Jak działa aktywna ochrona?
Wojny ostatnich lat pokazały, że największym zagrożeniem dla czołgów nie są już tylko inne wozy pancerne, lecz przenośne pociski przeciwpancerne i nowoczesne granatniki. Lekkie oddziały wyposażone w wyrzutnie mogą w kilka minut zniszczyć czołg wart dziesiątki milionów dolarów.
Tu do gry wchodzą systemy aktywnej ochrony, czyli tzw. APS (Active Protection System). W dużym uproszczeniu to „tarcze” montowane na wozach bojowych, które wykrywają nadlatujące pociski i niszczą je jeszcze w locie. Trophy, zaprojektowany przez Izraelczyków, działa w systemie „hard kill”: gdy radar wykryje zagrożenie, uruchamiane są ładunki odłamkowe, które neutralizują pocisk, zanim ten uderzy w pancerz. To rozwiązanie od 2011 roku skutecznie chroni izraelskie czołgi Merkava i transportery Namer, a jego skuteczność potwierdzono wielokrotnie w realnych starciach.
Dzięki temu załogi zyskują szansę na przetrwanie nawet w sytuacjach, gdy standardowy pancerz nie byłby w stanie wytrzymać uderzenia. W praktyce oznacza to, że czołg nie jest już tylko biernym „pudełkiem” ze stali, ale samodzielnie potrafi reagować na zagrożenie.
Polska, Korea i Izrael – wspólny projekt
Podpisane w Kielcach porozumienie zakłada, że Trophy trafi na wszystkie wersje K2, zarówno używane przez Koreę Południową, jak i K2PL przeznaczone dla Polski. Warszawa już zamówiła 360 czołgów K2, z czego co najmniej 60 to polonizowane K2PL, a docelowo liczba ta może wzrosnąć nawet do tysiąca. Co istotne, część produkcji ma odbywać się w Polsce, co oznacza transfer technologii i rozwój krajowego przemysłu zbrojeniowego.
Dzięki integracji z Trophy, K2 staje się znacznie bardziej konkurencyjny na rynku europejskim. Dla wielu państw to może być sygnał, że „Czarna Pantera” w wersji z izraelską tarczą stanie się realnym rywalem dla niemieckich Leopardów czy amerykańskich Abramsów.
Kontrowersje wokół zakupów w Izraelu
Choć Trophy to system sprawdzony i ceniony przez wojskowych, jego zakup w Europie nie jest wolny od kontrowersji. W ostatnich latach wiele państw unika kontraktów z izraelskimi firmami zbrojeniowymi, ze względu na działania Izraela w Strefie Gazy i związane z nimi międzynarodowe protesty. Zakupy w Izraelu bywają krytykowane jako politycznie ryzykowne – zwłaszcza w krajach Europy Zachodniej, gdzie presja opinii publicznej jest silna. Polska idzie jednak inną drogą i zaprosiła izraelskie firmy na MSPO, co zresztą spotkało się z protestem.
Co dalej?
Zanim Trophy trafi do polskich jednostek pancernych, konieczne są testy integracyjne i certyfikacyjne. To proces czasochłonny, ale niezbędny, by system działał niezawodnie w realnych warunkach. Pierwsze K2PL z Trophy mogą pojawić się w Polsce za kilka lat, a wówczas polska armia dołączy do elitarnego grona użytkowników aktywnej ochrony czołgów. Wojskowi nie mają wątpliwości: to krok milowy w modernizacji sił pancernych.