Art 4. NATO

Konsultacje z sojusznikami przybrały postać wniosku formalnego o uruchomienie art. 4 NATO - powiedział premier Donald Tusk w Sejmie. - Będziemy oczekiwali znacznie większego wsparcia w obronie polskiej przestrzeni - oświadczył.

Premier podkreślił, że drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie - co najmniej 3 - zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo.

- To, że doszło do zestrzelenia tych dronów, które bezpośrednio zagrażały naszemu bezpieczeństwu, to sukces naszych i natowskich wojskowych, ale to oczywiście zmienia także sytuację polityczną. Dlatego konsultacje sojusznicze (...) przybrały w tej chwili charakter wniosku formalnego o uruchomienie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego - powiedział premier.

Art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego mówi, że „strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron”.

Tusk dodał, że podczas konsultacji Polska będzie oczekiwała „znacznie większego wsparcia” w obronie polskiego nieba. Jak podkreślił, uruchomienie art. 4 to „dopiero wstęp” do dalszych negocjacji z sojusznikami w tej sprawie.

Wcześniej o możliwości uruchomienia art. 4 informował po naradzie w BBN prezydent Karol Nawrocki; Tusk zadeklarował, że obaj z prezydentem są zdeterminowani, by w tej sprawie działać „jak jedna pięść”.

Drony znad Białorusi

Wiele z dronów, które naruszyły polską przestrzeń powietrzną, nadleciało bezpośrednio znad Białorusi p powiedział w Sejmie Donald Tusk.

Naruszenia przestrzeni powietrznej trwały całą noc

Pierwsze naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej odnotowano około godz. 23.30 we wtorek, a ostatnie około godz. 6.30 w środę; ta operacja trwała dokładnie całą noc - powiedział w środę w Sejmie premier Donald Tusk.

W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.

Tusk w Sejmie zabrał głos, by przedstawić stanowisko rządu "w związku z bezprecedensowym naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej".

Premier przekazał informacje za szefem Sztabu Generalnego o przebiegu zdarzeń. Powiedział, że o godz. 22.06 we wtorek Wojsko Polskie miało pierwszą informację o rozpoczęciu zmasowanego ataku powietrznego ze strony Rosji na Ukrainę. Z związku z tymi informacjami Dowództwo Operacyjne podjęło gotowość sił i środków, m.in. samoloty i śmigłowce - mówił.

- Około godz. 23.30 odnotowano pierwsze naruszenie przestrzeni powietrznej nad naszym krajem, ostatnie, jakie odnotowaliśmy, miało miejsce około godz. 6.30. A więc daje to wyobrażenie o skali tej operacji, ona trwała dokładnie całą noc - powiedział Tusk.

Nie ma doniesień o ofiarach

Premier Donald Tusk poinformował w Sejmie, że nie ma doniesień o ofiarach, ani rannych po nocnym ataku rosyjskich dronów. Trwa poszukiwanie i identyfikacja szczątków. Szef rządu zaapelował, by nie zbliżać się do fragmentów dronów i natychmiast zgłaszać je służbom.

- W tej chwili mamy jedną bardzo dobrą wiadomość. Nie ma żadnej informacji, aby ktokolwiek odniósł obrażenie lub zginął wskutek akcji rosyjskiej. Podkreślam, to jest na tę chwilę. Rozpoczęły się także konsultacje sojusznicze w zakresie działań, które mają na celu wzmocnienie obrony powietrznej - mówił Tusk.

Szef rządu ponowił też apel do wszystkich mieszkańców Polski, by nie zbliżać się do odnajdywanych szczątków dronów. - Każdy podejrzany przedmiot, który może przypominać na przykład szczątki drona, może stanowić zagrożenia. Jeśli natkniecie się na tego typu nietypowe elementy, proszę się nie zbliżać. Proszę nie dotykać pod żadnym pozorem, tylko wezwać natychmiast odpowiednie służby. Może być to i policja i straż pożarna i one podejmą odpowiednie działania - dodał premier.

19 przekroczeń

Łącznie służby odnotowały 19 przekroczeń przestrzeni powietrznej Polski - poinformował we środę premier Donald Tusk podczas wystąpienia w Sejmie. Dodał, że po raz pierwszy atak był nie od strony Ukrainy, a Białorusi.

Tusk podkreślił, że to co „nowe w najgorszym tego słowa znaczeniu”, to kierunek, z którego nadleciały drony naruszające polską przestrzeń powietrzną.

- Po raz pierwszy w czasie tej wojny (drony nadleciały) nie znad Ukrainy, jako efekt błędów, dezorientacji dronów, czy małych rosyjskich prowokacji na minimalną skalę. Po raz pierwszy spora część tych dronów nadleciała nad Polskę bezpośrednio z Białorusi - zaznaczył szef rządu.

Jak dodał, liczba 19 odnotowanych i precyzyjnie namierzonych przekroczeń i naruszeń przestrzeni powietrznej Polski nie jest ostateczna - szef sztabu generalnego chce przekazywać opinii publicznej tylko dane potwierdzone.

Tusk: To konfrontacja, którą Rosja wypowiedziała całemu wolnemu światu

To nie jest nasza wojna, to nie jest wojna wyłącznie Ukraińców, to konfrontacja, którą Rosja wypowiedziała całemu wolnemu światu i to musi wreszcie dotrzeć do wszystkich bez wyjątku - powiedział premier Donald Tusk. Będziemy mobilizować naszych sojuszników począwszy od Waszyngtonu - dodał.

Wcześniej premier poinformował o wniosku o uruchomieniu art. 4 Traktatu o NATO i że jest to „dopiero wstęp do pogłębionej współpracy na rzecz bezpieczeństwa naszego nieba i naszej granicy, która jest granicą NATO”. Podkreślił też, że „tu słowa w żadnym wypadku nie wystarczą” i „będziemy oczekiwali w czasie konsultacji zarówno w trybie art. 4, jak i konsultacji politycznych pomiędzy stolicami zdecydowanie większego wsparcia”.

- To nie jest nasza wojna, to nie jest wojna wyłącznie Ukraińców, to jest wojna, to jest konfrontacja, którą Rosja wypowiedziała całemu wolnemu światu, i to musi wreszcie dotrzeć do wszystkich bez wyjątku - oświadczył szef rządu.

Podkreślił, że on oraz szefowie MON i MSZ zobowiązali się „do ścisłej współpracy także na arenie międzynarodowej”. - Będziemy mobilizować naszych sojuszników począwszy od Waszyngtonu - dodał Tusk.

"Przed Polską krytyczne dni związane z manewrami białorusko-rosyjskimi Zapad"

Premier Donald Tusk podkreślił w środę w Sejmie, że przed Polską krytyczne dni związane z manewrami białorusko-rosyjskimi Zapad, które odbędą się w dniach 12-16 września na Białorusi.

W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Premier podkreślił, że drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone.

- Rozumiem, że podzielacie państwo i troskę, i gotowość, i ten duch mobilizacji, który każe nam wszystkim Polkom i Polakom dzisiaj być zjednoczonymi wobec tego zagrożenia. Zjednoczonych Polaków nikt nie pokona, jestem o tym przekonany - stwierdził premier.

Dodał, że przed Polską krytyczne dni związane z manewrami białorusko-rosyjskimi.

Zapewnił, że będzie na bieżąco informował - tak parlamentarzystów, jak opinię publiczną - o wszystkich kolejnych zdarzeniach, a także, że weźmie udział w zwołanym przez prezydenta Karola Nawrockiego posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Dodał, że do dyspozycji Sejmu pozostaje minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, który „w tej chwili jeszcze będzie pełnił pewną misję związaną z tym, co się wydarzyło dzisiejszej nocy”.

Tusk: Ta prowokacja jest nieporównanie bardziej niebezpieczna

Nie ma dziś ma powodów twierdzić, że znaleźliśmy się w stanie wojny, ale nie ma wątpliwości, że ta prowokacja jest nieporównanie bardziej niebezpieczna z punktu widzenia Polski, niż dotychczasowe - podkreślił w środę w Sejmie premier Donald Tusk.

- Chcę bardzo mocno podkreślić, nie ma dziś powodu twierdzić, że znaleźliśmy się w stanie wojny, ale nie ulega wątpliwości, że ta prowokacja przekracza dotychczasowe granice i ma charakter nieporównywalnie bardziej niebezpieczny z punktu widzenia Polski niż wszystkie wcześniejsze - powiedział premier.

Stwierdził, że drony, które wleciały w przestrzeń powietrzną Polski to „tylko część dużej operacji” i wskazał na rozpoczynające się w piątek białorusko-rosyjskich ćwiczenia Zapad.

Podkreślił, że ćwiczenia te są bardzo agresywne, jeśli chodzi o domniemany cel i symulacje działań. - Nieprzypadkowo są one na pograniczu białorusko-litewsko-rosyjskim, mówię o obwodzie kaliningradzkim. Wiadomo, że przesmyk suwalski jest tutaj jednym z planowanych celów przyszłych, potencjalnych operacji rosyjskich - powiedział Tusk.

Oświadczył, że kontekst jest oczywisty i że nie ma wątpliwości, że budzenie chaosu, paniki, niepokoju i podziałów politycznych oraz bezpośredni związek z manewrami Zapad to coś więcej, niż manifestacja i coś więcej niż prowokacja.

Dzisiaj naszym wspólnym zadaniem musi być pełna mobilizacja całego Zachodu, pełna mobilizacja wszystkich członków NATO - mówił w środę w Sejmie premier Donald Tusk. Zaapelował do parlamentarzystów o odmiennych poglądach niż on, aby nie szukali wroga na Zachodzie.

W nocy z wtorku na środę Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony.

Potrzebna pełna mobilizacja całego Zachodu

Tusk powiedział w Sejmie, że „ta sytuacja stawia nas bliżej niż kiedykolwiek otwartego konfliktu po II wojnie światowej”. - Mamy pełnoskalową wojnę za naszą granicą, ukraińsko-rosyjską, ale mamy już coś, co przekracza granice zwykłych prowokacji u nas, na naszym niebie - podkreślił premier.

- Może dzisiaj znowu trzeba bardzo głośno i wyraźnie powiedzieć: Polska ma dzisiaj wroga politycznego, który nie kryje swoich wrogich zamiarów za wschodnią granicą, nie za zachodnią granicą zaznaczył Tusk.

- Zwracam się do tych wszystkich, którzy mają inne poglądy, choćby geopolityczne niż ja, żeby na ten czas, gdzie agresywne zamiary Rosji nie pozostawiają już najmniejszych wątpliwości, agresywna praktyka dnia codziennego Białorusi nie pozostawia żadnej wątpliwości, abyście nie szukali wroga na Zachodzie, wystarczy nam ten jeden realny na wschodzie - powiedział szef rządu.

- Dzisiaj naszym zadaniem wspólnym jest i musi być także w najbliższej przyszłości pełna mobilizacja całego Zachodu, tak aby Polska już nigdy nie stanęła w sytuacji, kiedy wydawało nam się, że mamy realne sojusze, a później okazywało się, że one były sojuszami papierowymi. Dzisiaj naszym zadaniem jest pełna mobilizacja wszystkich członków NATO - podkreślił Tusk.

Zapewnił, że „wyciśniemy wszystko, co się da z zobowiązań sojuszniczych naszych sojuszników”. - Te pierwsze sygnały pokazują, że prezydenci, premierzy państw NATO naprawdę rozumieją, że to jest także ich problem, że to jest także ich wojna, mówię o wojnie w Ukrainie - powiedział premier.

Podkreślił, że Polska jest sojusznikiem Ukrainy w jej wojnie z Rosją. - Polska będzie z Ukrainą, Polska będzie wspierała Ukrainę, bo to Ukraina bierze na siebie główny ciężar oporu wobec agresywnej polityki Rosji - oświadczył Tusk.