„W obszarze finansów rzeczywiście pozytywne jest to, że Polska była bardzo aktywnym graczem w kwestii unijnych regulacji fiskalnych, jako że obecnie trwa reforma unijnych ram fiskalnych. Polska była pomysłodawcą i stronnikiem rozwiązania, aby wydatki militarne były inaczej traktowane przy ocenie poziomu deficytu. I jest konkluzja – chwalił się nią minister finansów Andrzej Domański – że wydatki na obronność rzeczywiście w pewnym zakresie będą traktowane inaczej przy procedurze nadmiernego deficytu. Wprawdzie nie uratują nas przed tą procedurą, ale przyjęcie tych zasad jest sukcesem” – powiedział PAP adiunkt w Szkole Głównej Handlowej, prezes Instytutu Finansów Publicznych Sławomir Dudek.

Dodał, że za sukces należy uznać także brak problemów przy finansowaniu potrzeb pożyczkowych. Według ustawy budżetowej w tym roku potrzeby pożyczkowe brutto państwa wynoszą prawie 450 mld zł.

„Mamy duży kredyt zaufania u inwestorów, ludzie związani z rynkiem mówią nawet o modzie na Polskę. I choć na pewno inwestorzy czekają na strategię i dalsze działania, to dobrze, że udaje się wykorzystywać tę dobrą opinię, jaka panuje obecnie wokół Polski. Choć do sfinansowania pozostają jeszcze ogromne kwoty” – powiedział ekonomista. „No i oczywiście sukcesem jest Krajowy Plan Odbudowy. Wprawdzie te środki nie załatwią problemów budżetowych, ale na pewno przyniosą ulgę, będą środki na inwestycje, także dla samorządów” – zauważył.

W jego ocenie rząd mógłby przyspieszyć prace nad uporządkowaniem finansów publicznych. Zdaniem Sławomira Dudka, kluczowa w tej dziedzinie będzie zapowiadana przez KO m.in. w 100 konkretach na 100 dni „Biała księga finansów publicznych”.

Reklama

„Rząd zapowiadał przywrócenie przejrzystości finansów publicznych, włączenie funduszy pozabudżetowych, dokonanie przeglądu agencji – ale te działania muszą się wpisywać w cykl dokumentów strategicznych, dlatego czekam na białą księgę. Według mnie to się dzieje za wolno. W wymiarze sprawiedliwości widzimy dużą ofensywę, tymczasem w finansach publicznych pewne rzeczy moglibyśmy osiągać szybciej. Chodzi o takie działania, które nie wymagają zmian w wydatkach a jedynie porządkują system finansów publicznych. Tymczasem tutaj nie ma żadnych konkretów, nic nie widzieliśmy” – stwierdził Dudek.

Zaznaczył, że obecnie nie są znane plany rządu. Wskazał, że budżet państwa na 2024 r., co prawda zmodyfikowany przez obecny gabinet, jest w „95 proc. budżetem rządu Mateusza Morawieckiego”, choć włączono do niego niektóre zapowiedzi wyborcze, jak na przykład podwyżkę wynagrodzeń.

„Ten budżet dla mnie ekonomicznie nie jest najlepszy, jest bardzo duży deficyt, ogromne potrzeby pożyczkowe, ogromne wyzwania. Nie ma w nim odpowiedzi, co się zdarzy z finansami publicznymi w średnim terminie. Nie wiemy, jaka będzie strategia fiskalna rządu, jak to wszystko będzie poukładane. Tak naprawdę pierwszym rzeczywiście strategicznym dokumentem rządu, będzie przygotowywana na potrzeby Unii Europejskiej Aktualizacja Planu Konwergencji. Tam nowy rząd będzie mógł pokazać, jakie planuje dochody, jakie wydatki, jaki dług, jakie będą wydatki zbrojeniowe. Tam będziemy mogli zobaczyć, jaka jest przestrzeń na realizację obietnic i jakich wyzwań rząd się spodziewa” – powiedział Dudek.

W jego ocenie wśród wyzwań, z jakimi będzie musiał sobie poradzić obecny rząd, jest procedura nadmiernego deficytu. Wskazał, że Polska zostanie nią objęta w maju, co będzie wynikać ze stanu finansów publicznych, „odziedziczonych po poprzednim rządzie, włącznie z wysokim deficytem zbliżonym do 6 proc. PKB”.

„Uważam, że maj będzie kluczowy. Wtedy poznamy aktualizację programu konwergencji, poza tym w związku z procedurą nadmiernego deficytu Komisja Europejska wyda pewne zalecenia, do których trzeba będzie się dostosować” – powiedział ekonomista.

„Tymczasem pojawiają się mniejsze czy większe "michałki", a więc propozycje, których realizacja jest na razie na etapie testowania politycznego, bez konkretów na temat tego, jakie wygenerują koszty. Mam na myśli wakacje od ZUS dla przedsiębiorców, obniżenie VAT dla branży beauty, wreszcie kwestia zmian w obecnie obowiązujących regułach dotyczących składki zdrowotnej. Z drugiej strony mamy powrót do stawki 5-proc. VAT w przypadku żywności, co było w pierwotnym budżecie Morawieckiego zaplanowane od początku roku” – dodał.

Zdaniem Dudka realizacja tych działań może być utrudniona nie tylko z powodu procedury nadmiernego deficytu, ale przede wszystkim ze względu na stan finansów publicznych. Przedstawiciel SGH przypomniał, że jeszcze w pierwotnym przedłożeniu budżetu na 2024 r., opracowanym przez rząd Morawieckiego, zostały zapisane duże cięcia wydatków w kolejnych latach.

„Rząd Morawieckiego na kilka dni przed wyborami pokazał Strategię zarządzania długiem publicznym, czyli strategię, do której niewiele osób zagląda. I w tej strategii pokazał ścieżkę dla długu publicznego do 2028 r. Zaplanowano, że co roku musi dojść do dostosowania fiskalnego rzędu 1 proc. PKB, czyli po 40 mld zł rocznie. A więc włożyli do budżetu na rok 2024 róże rzeczy; transfery, środki dla samorządów, wydatki militarne, a na lata kolejne, w spadku kolejnemu rządowi, założyli między wierszami dostosowanie, czyli cięcia lub wzrost podatków, tak aby dług nie przekroczył 60 proc. PKB” – stwierdził prezes IFP.

Podkreślił, że to utrudnia rządowi wprowadzenie zmian, które zostały zapowiedziane w trakcie kampanii wyborczej.

„W kolejnych latach ocieramy się o granicę 60 proc. PKB w przypadku długu, wchodzimy w procedurę nadmiernego deficytu, no i jeszcze jest reguła wydatkowa, która mówi, że jeśli chce się obniżyć podatki, należy też obciąć wydatki. To wymaga konsolidacji fiskalnej i wygląda na to, że rząd zdaje sobie z tego sprawę. Wystarczy zobaczyć, co się stało ze składką zdrowotną – niedawno wiceminister zdrowia powiedział, że nie ma możliwości powrotu do zasad opłacania składki zdrowotnej przez przedsiębiorców sprzed Polskiego Ładu. To jest sygnał, że dotykamy sufitu. Taki powrót do zryczałtowanej składki zdrowotnej kosztowałby 10-11 mld zł. W tej sytuacji łatwo sobie wyobrazić, co będzie z podwyżką kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł, skoro ta zmiana kosztuje 4 czy 5 razy więcej” – stwierdził Sławomir Dudek.

W piątek, 22 marca, mija sto dni rządu Donalda Tuska. Prezydent Andrzej Duda powołał Tuska go na stanowisko premiera 13 grudnia 2023 r.