Do parlamentu wpłynęła informacja o statystyce stosowania kontroli operacyjnych za zeszły rok, zamieszczono ją we wtorek na stronach Sejmu i Senatu. Prokurator generalny Adam Bodnar przekazał, że w latach 2017-2022 kontrola operacyjna przy użyciu systemu Pegasus objęła 578 osób.
"Na tym również polega ta zmiana, o którą walczyliśmy 15 października"
Bodnar poinformował podczas konferencji prasowej w Kielcach, że 31 osób inwigilowanych przy użyciu Pegasusa zostało już listownie wezwanych w charakterze świadka. Nie ujawnił, czy wśród osób inwigilowanych są działacze Prawa i Sprawiedliwości.
„To właśnie te osoby zadecydują, czy ujawnią informacje o tym, że były inwigilowane Pegasusem, mają swoje prawo do poszanowania prywatności. To oni muszą zdecydować, a nie politycy za nich. Na tym również polega ta zmiana, o którą walczyliśmy 15 października, żeby o takie standardy dbać” – podkreślił minister sprawiedliwości. Dodał, że raport w tej sprawie zostanie przedstawiony prawdopodobnie na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Zastrzegł jednak, że nie rozmawiał jeszcze o tym z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią.
„Kwestia czy przedstawić to na forum komisji, czy też w Sejmie. Sprawa jest na tyle poważna, na tyle istotna dla nas wszystkich, że dobrze byłoby to zrobić na forum Sejmu. Później mogłaby być przedmiotem dyskusji plenarnej” – powiedział Bodnar, który był pytany przez dziennikarzy, czy na podstawie posiadanych informacji możemy mówić już o przekroczeniu uprawnień przez służby.
„Po to powstał zespół śledczy ds. Pegasusa, aby to wszystko wyjaśnić i jeżeli dojdzie do takich wniosków, to zostaną przedstawione zarzuty osobom, które były za to odpowiedzialne” – zaznaczył Prokurator Generalny. Zwrócił uwagę, że równolegle nad całą sprawą pracuje sejmowa komisja śledcza i jej raport też będzie miał znaczenie.
„Raport i informacja o tych statystykach jest dodatkowym argumentem pokazującym, jaka to jest ważna sprawa. To jest ponad pół tysiąca osób, które były objęte tym oprogramowaniem, które jest uznawane powszechnie za nielegalne, za głęboko ingerujące w naszą autonomie informacyjną i prawo do prywatności” – mówił Bodnar.
„Środki unijne będą bezpieczne"
Dodał, że „nie możemy tej afery zlekceważyć”, a ta informacja „powinna stanowić dodatkowy impuls, pokazujący jak ważne jest działanie niezależnej prokuratury, jak również komisji śledczej”.
Bodnar odniósł się także do pierwszej transzy środków z Krajowego Programy Odbudowy, która trafiła do Polski (6,3 mld euro). Zaznaczył, że z tych pieniędzy będą mogły korzystać lokalne samorządy, które „będą tym wielkim impulsem rozwojowym dla Polski”. Dodał, że cieszy się, że „w Ministerstwie Sprawiedliwości mogliśmy się do tego przyczynić".
„Środki unijne będą w Polsce bezpieczne między innymi dzięki temu, że przystąpiliśmy jako Polska do Prokuratury Europejskiej. To Prokuratura Europejska będzie dbała o to czy środki są wykorzystywane tak jak trzeba, czy także odpowiednio skutecznie ścigane są transgraniczne przestępstwa vatowskie” – podkreślił Prokurator Generalny.
Podczas wtorkowej konferencji minister sprawiedliwości poparł ubiegającą się o urząd prezydenta Kielc Agatę Wojdę (KO). „Myślę, że nie ma w Polsce polityczki, która by w sobie łączyła tak ściśle zaangażowanie społeczne i na poziomie samorządowym. Była z państwem przy wszystkich możliwych protestach obywatelskich, czy to dotyczących praw osób LGBT, czy dotyczących sądów czy wreszcie w kontekście wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku. Uważam, że po to są te wybory, aby właśnie takie osoby jak pani Agata Wojda zostawały prezydentkami” – mówił Bodnar.
Kandydatka KO w pierwszej turze zdobyła 33,63 proc. poparcia. Na drugim miejscu (25,05 proc.) znalazł się Marcin Stępniewski (PiS). 21 kwietnia powalczą oni o prezydenturę w stolicy woj. świętokrzyskiego.
Autor: Janusz Majewski, Wiktor Dziarmaga