Od wielu lat władza różnej maści przyzwyczaja nas do coraz to nowych zakazów i obowiązków, ale teraz wydaje się, że nasi posłowie poszli naprawdę dość daleko. Wpadli na naprawdę rewolucyjny pomysł.
Posłowie chcą zakazać głośnej muzyki za kierownicą
Dwójkę z nich zainteresowało bowiem, jak głośnej muzyki słuchamy w naszych samochodach i nie ukrywają, że nie podoba im się to, co widzą na polskich drogach. Na problem ten uwagę zwrócili posłowie: Jarosław Sachajko z Kukiz’15 i Anna Gębicka z PiS, a sprawą postanowili zainteresować ministra Tomasza Siemoniaka, pisząc do niego interpelację.
„Fale dźwiękowe płynące z rozkręconego do maksymalnych wartości głośnika, dosłownie uderzające kierowcę po uszach, sprawiają, że zupełnie nie słyszy on tego, co się dzieje w otoczeniu prowadzonego przez niego pojazdu. Powstaje w ten sposób zasłona akustyczna, która może sprawić, że kierowca nie usłyszy pojazdów uprzywilejowanych jadących na sygnale, czy w chaosie i melodyjnym smogu nie zauważy chociażby pieszego wchodzącego na przejście dla pieszych” – dzielą się z ministrem swymi obserwacjami posłowie.
Ale na samych uwagach posłowie nie kończą. Dalej pytają ministra, czy resort nie byłby czasem skłonny rozważyć wprowadzenia takich zmian w przepisach, aby zabronić jednak w samochodach słuchania głośnej muzyki. Prośbę swą argumentują oczywiście chęcią zadbania o bezpieczeństwo kierowców.
Zakaz muzyki w samochodzie przeraził policjantów
I gdy posłowie czekają na odpowiedź ministra Siemoniaka, wieści o ich pomyśle dotarły do policjantów. Ci co prawda przyznają, że zachowanie szczególnej ostrożności za kierownicą to rzecz bardzo ważna i głośna muzyka może rozpraszać, ale na samo wspomnienie kolejnego zakazu reagują dość ostro.
- Nie można wszystkich naszych spontanicznych zachowań w życiu codziennym i na drodze opisywać w formach zakazów, nakazów, obowiązków wynikających z kodeksu drogowego, bo zabraknie ksiąg. W obecnym stanie prawnym mamy jasne przepisy, które zobowiązują nas do zachowania szczególnej ostrożności, na przykład podczas wyprzedzania, gdy dojeżdżamy do przejścia dla pieszych i w wielu innych sytuacjach – mówi Forsalowi Marek Konkolewski, były policjant, ekspert ds. ruchu drogowego.
Nieco bardziej przychylnym okiem patrzy on tylko na pomysł, że można by było rozważyć wprowadzenie takiego zakazu w godzinach nocnych, ale wiąże go bardziej z przestrzeganiem ciszy nocnej. A dla samych posłów, którzy wpadli na tak dziwny pomysł, ma pewną radę.
- To jest taka propozycja na nutach disco polo, przepraszając jednocześnie wszystkich tych, którzy słuchają tej muzyki. Propozycja zakazu głośnego zakazu słuchania muzyki „tak”, ale pod warunkiem, że politycy głośno i bezsensownie nie będą się kłócić na antenie radia i telewizji - kwituje rozważania o nowym zakazie Marek Konkolewski.