Wstępne wyniki otwierają wspomnianym firmom drogę do ubiegania się od odpowiednich organów regulacyjnych o pozwolenie na wykorzystanie szczepionki w sytuacjach awaryjnych, jeśli dalsze badania wykażą, że również w formie zastrzyku jest bezpieczna.

Jeśli wspomniana skuteczność utrzyma się w dalszej fazie testów, a kluczowe odczyty w zakresie bezpieczeństwa szczepionki, których Pfizer spodziewa się za około tydzień, również będą wyglądały dobrze, to może oznaczać, że świat pozyskał nowe narzędzie do walki z wirusem, który zabił już na świecie 1,2 miliona ludzi.

Na wieść o pozytywnych wynikach badań Pfizera indeksy na giełdach w całej Europie wystrzeliły w górę. Warszawski WIG 20 tuż po godzinie 13 rósł o 4,4 proc., niemiecki DAX zyskiwał 4,18 proc., francuski CAC40 – 4,23 proc., a brytyjski FTSE - 4,5 proc. Kontrakty na akcje Pfizera przed rozpoczęciem sesji na NYSE szybowały w górę o 12,5 proc., a akcje BioNTech w handlu przedsesyjnym na NASDAQ drożały o 29 proc. Przed godziną 16:00 DAX zyskiwał już 6 proc., CAC40 8,3 proc., a FTSE 5,4 proc.

Reklama

Pfizer jest jedną z czterech amerykańskich firm prowadzących w USA testy kliniczne potencjalnej szczepionki na koronawirusa. Dotychczas informowała o najbardziej ambitnych terminach uzyskania zgody na dystrybucję deklarując, że może to nastąpić jeszcze w listopadzie. W połowie października wycofała się jednak z tych obietnic. Jej konkurenci – firmy Moderna, AstraZeneca i Johnson & Johnson - ogłosiły, że prawdopodobny termin uzyskania przez nie zielonego światła na ich szczepionki to koniec roku.

Amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer poinformował w poniedziałek, że rozwijany przez niego projekt szczepionki przeciwko Covid-19 ma ponad 90 proc. skuteczności. Firma ogłosiła, że w 2021 r. może wyprodukować do 1,3 mld dawek substancji.