Opublikowana w poniedziałek na łamach „Nature Climate Change” to już druga w tym miesiącu ocena z której wynika, że gospodarki nadmorskie są bardziej narażone na skutki podnoszenia się poziomu mórz na świecie niż wcześniej myślano.

Wydobycie wód gruntowych oraz innych podziemnych zasobów w takich miastach, jak Dżakarta, Nowy Orlean czy Szanghaj sprawia, że metropolie te powoli toną. Fenomen ten jest nazywany osiadaniem i prowokuje większe ryzyko wystąpienia powodzi oraz napływania wód związanych ze sztormami.

Ze względu na fakt, że miasta te jednocześnie należą do najbardziej zaludnionych obszarów na świecie, zjawisko osiadania ma globalne konsekwencje społeczne i gospodarcze – oceniają w publikacji badacze z Chin, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. „Takie ustalenia sprawiają, że potrzeby adaptacyjne są znacznie większe niż sugerują to pomiary poziomu mórz” – dodają.

Podczas gdy poziom mórz w skali globu podnosił się średnio o 2,5 mm rocznie w ciągu ostatnich dwóch dekad, to mieszkańcy nadmorskich miast, stanowiący aż 58 proc. światowej populacji, doświadczali w tym samym czasie wzrostu poziomu mórz rzędu od 7,8 do 9,9 mm rocznie – wynika z przeprowadzonego badania. Do pomiaru poziomu powierzchni wykorzystano dane satelitarne.

Reklama

Zagrożenia związane z wydobywaniem wód gruntowych są znane od dawna na takich obszarach miejskich, jak hrabstwo Miami-Dade na Florydzie, które jest położone na warstwie wodonośnej Biscayne (Biscayne Aquifer). To ponad 10 tys. km2 zazwyczaj płytkiej i porowatej warstwy wapienia, w ramach której małe poduszki powietrzne napełniają się wodą deszczową i ściekami pochodzącymi od ok. 2,7 mln osób. Nowe badania sugerują, że politycy i lokali urzędnicy mogą regulować rozwój i wydobycie wód gruntowych w taki sposób, aby spowolnić wpływ podnoszenia się poziomu mórz i oceanów na mieszkańców takich miejsc.

„Spowodowanie działalnością człowieka zjawisko zapadania się na obszarze nadmorskich miast i regionów może być szybko zmniejszone dzięki odpowiedniej polityce wykorzystania wód gruntowych oraz drenażu” – napisali naukowcy.

Dżakarta w gorszej sytuacji

W przypadku takich miast, jak Dżakarta, okno możliwości jeśli chodzi o zapobieganie skutkom podnoszenia się poziomu mórz, już się zamyka. Indonezja przenosi swoją stolicę z Dżakarty na wyżej położone obszary na wyspie Borneo. Przenoszenie stolicy ma się zacząć jeszcze w tej dekadzie i będzie kosztowało miliardy dolarów.

„Jednym z powodów, dla których Dżakarta, stolica Indonezji, jest przenoszona na Borneo, jest zatapianie się miasta z powodu wydobycia wód gruntowych z płytkich studni” – komentuje Robert Nicholls z brytyjskiego Tyndall Centre for Climate Change Research. „Mamy nadzieję, że nasza analiza pozwoli lepiej zrozumieć, jak wzrost poziomu mórz i zjawisko osiadania współgrają z nauką i polityką zarządzania obszarami nadbrzeżnymi na całym świecie. Dżakarta może być dopiero początkiem” – dodaje.