W swoim podsumowaniu redakcja nie pozostawia na występie drag queen suchej nitki. "Zniewaga dla Leonarda da Vinci", " atak na wartości chrześcijańskie", inauguracja Igrzysk „bardziej ideologiczna niż ta w Pekinie w 2008 roku" - to tylko niektóre z określeń. Gazeta przytacza też oburzone głosy prawicowych polityków.
"Frontalny atak na miliony chrześcijan"
Występ drag queen był według dziennika „triumfem kiczu, bardziej zbliżonym do Gay Pride niż do inauguracji Igrzysk”. "Niezdarnym” nazwała redakcja tłumaczenie organizatorów, którzy wyjaśnili, że scena ta nie była nawiązaniem do „Ostatniej wieczerzy”, ale do uczty Dionizosa. "Paryski występ to frontalny atak na miliony chrześcijan na świecie, który rozbił na kawałki korzenie Zachodu, a bardziej ogólnie laickość, wymagającą szacunku dla każdej religii” - upiera się dziennik.
Wicepremier Matteo Salviniego ocenił: „Otworzyć Igrzyska obrażając miliardy chrześcijan na świecie to naprawdę fatalny początek, drodzy Francuzi”. Prawicowy polityk Simone Pillon, znany z ostrych poglądów, zażądał wycofania włoskiej reprezentacji na Igrzyska.
Katolicki działacz, lider ruchu Lud Rodziny Mario Adinolfi, oświadczył: "Inkluzywna Olimpiada dla wszystkich, z jednym tylko wrogiem wielokrotnie obrażonym: chrześcijanami".
Z Rzymu Sylwia Wysocka