Drugi w rankingu superkomputer Summit opracowany przez amerykański koncern IBM był niemal trzykrotnie wolniejszy od Fugaku i uzyskał wynik 148 PFLOPS (petaflopsów), czyli 148 biliardów operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę – poinformował dziennik „Yomiuri Shimbun”.
Japoński superkomputer wciąż zajmuje też pierwsze miejsce w trzech innych kategoriach, mierzących wydajność obliczeniową w zastosowaniach przemysłowych, wykorzystanie w dziedzinie sztucznej inteligencji oraz analizy big data. Ranking TOP500 aktualizowany jest dwa razy do roku.
Fugaku rozpoczął w marcu pracę z pełną mocą i pomagał uczonym w badaniach związanych z pandemią Covid-19. Maszyna opracowana przez instytut Riken i koncern Fujitsu służyła między innymi do symulacji rozprzestrzeniania się w powietrzu kropelek przenoszących koronawirusa i przewidywania ryzyka zakażenia poszczególnymi wariantami patogenu.
„Fugaku wniósł znaczący wkład w formułowanie wytycznych dla rządów i firm w walce z nowym koronawirusem. Teraz, gdy po raz trzeci zdobyliśmy tytuł w czterech kategoriach, jestem pewny, że pokazaliśmy nasze globalne postępy w szerokim zakresie dziedzin” – powiedział dyrektor centrum nauk obliczeniowych instytutu Riken Satoshi Matsuoka.
Z kolei japoński związek producentów samochodów planuje wykorzystać Fugaku w symulacjach zderzeń, by pomóc opracować bezpieczniejsze konstrukcje pojazdów.
Tygodnik „Nikkei Asian Review” podkreśla natomiast, że w ostatnich latach w budowę superkomputerów mocno zaangażowały się USA i Chiny, które zamierzają stosować te maszyny nie tylko w przemyśle, ale też do rozwoju uzbrojenia. Amerykanie pracują nad komputerami o mocy obliczeniowej liczonej w eksaflopsach - tysiącach petaflopsów - czyli co najmniej dwa razy szybszymi niż Fugaku - pisze gazeta.
Andrzej Borowiak (PAP)