A zatem kiedy 5G będzie wszędzie?

Jacek Oko: Niebawem. Uruchomienie i warunki aukcji skorelowaliśmy z krajowym systemem bezpieczeństwa i chcielibyśmy, aby te dwa systemy były spójne z obowiązującym prawem. W najbliższym czasie pojawi się stosowna ustawa, zaraz potem ogłosimy konsultacje dokumentacji aukcyjnej. „W pakiecie” zaproponujemy również działania, które mają wspierać inwestycje. Trzeba jednak pamiętać, że i my, i świat jesteśmy ciągle na początku drogi, bo 5G to system w fazie rozwoju. To potrwa pewnie 2-3 lata i wtedy pewnie powiemy, że zaczynamy się przygotowywać… do 6G.

W potocznym odbiorze to, kiedy będziemy mieć telefonię komórkową 5G, jest niezmiennie związane z aukcjami…

Reklama

Janusz Cieszyński: Niekoniecznie. Ludzie nie chcą korzystać z samego 5G tylko z usług, które pozwala uruchomić ta technologia i patrzą na to przez pryzmat konsumpcji. To pierwszy raz, kiedy społeczeństwo zainteresowało się tym, że są jakieś generacje telefonii komórkowej i to wynika głównie z dezinformacji która się wokół tego wytworzyła, a nie z konkretnych cech tej technologii.

Nikodem Bończa-Tomaszewski: Ważne jest, nie żeby zrobić 5G szybko, ale żeby zrobić je mądrze. W tej dziedzinie Polska jest bardzo innowacyjnym krajem. Konsumenci końcowi są zainteresowani dostawą usług. Ale nie wszyscy dostawcy mają pełną ich gamę. Ci, którzy jako pierwsi implementują tę technologię, będą cierpieć na choroby wieku dziecięcego i za to zapłacą. A z drugiej strony, kto będzie szybszy, ten zdobędzie wielką przewagę. Rewolucja 5G to gigantyczna zmiana technologiczna, która pociąga za sobą i kwestie bezpieczeństwa, i ochrony danych obywateli, i rozwój technologiczny nowych rozwiązań, jak np. autonomiczne samochody. Państwo chce to wszystko uregulować w momencie startu. Żebyśmy później nie musieli uzdrawiać jakichś tendencji, które nas zaskoczą, albo być przygnieceni czymś, czego się w ogóle nie spodziewaliśmy. Z jednej strony polityka państwa jest prorozwojowa, z drugiej mamy falę obaw wobec 5G. Urząd Komunikacji Elektronicznej prowadzi dużą kampanię edukacyjną, że ta technologia nie jest większym zagrożeniem od wcześniejszych. Musimy odpowiedzieć na potrzebę informacji w społeczeństwie.

Maciej Małecki: Mieliśmy bardzo duże inwestycje w infrastrukturę cyfrową w Polsce. Ale czy cały kraj mamy pokryty równomierną siecią 4G? Nie. Są obszary uprzywilejowane i są wykluczone. Z punktu widzenia państwa polskiego, rozwoju gospodarki, to droga do uwolnienia pewnych mocy, które są zablokowane przez brak dostępu do infrastruktury. Musimy przygotować takie rozwiązanie, które zapewni każdemu Polakowi, każdej firmie, każdemu miastu, miasteczku i wiosce równy dostęp do sieci 5G. I to jest dziś polską racją stanu. To wpłynie na rozwój gospodarczy, na zapewnienie cyberbezpieczeństwa, ale także tradycyjnego bezpieczeństwa – choćby przez system łączności dla służb i wojska. To również wpłynie na chęć inwestowania w Polsce, bo Polska będzie krajem bezpiecznym nie tylko na ulicach, ale również w cyberprzestrzeni.

Co nas zatem wstrzymuje?

Janusz Cieszyński: Chcemy działać w sposób kompleksowy biorąc pod uwagę także to, kto dostarcza nam tę technologię. Na przykład na Litwie parlament podjął decyzję, że technologie i urządzenia 5G mogą dostarczać tylko kraje z UE, OECD i NATO. I wszystkie siły polityczne takie rozwiązanie poparły. Polska jest na finiszu jeśli chodzi o podejście do tych spraw – kwestie związane z cyberbezpieczeństwem, infrastrukturą i tym, by jej pochodzenie nie budziło wątpliwości.

Mamy mieć taki nowatorski model rynku, w którym mamy jedno pasmo, w którym komercyjni operatorzy będą konkurować, i jedno pasmo wspólne, które pozwoli pokryć kraj zasięgiem?

Jacek Oko: Mamy trzy pasma: to, które zostanie rozdysponowane w najbliższej aukcji, przeznaczone pod usługi komercyjne (3,4-3,8 GHz), drugie pasmo zasięgowe (700 MHz), które pokryje cały kraj, i takie, które będzie przeznaczone głównie na potrzeby sieci lokalnych i prywatnych (26 GHz). Spodziewamy się, że inwestycje operatorów będą nakierowane na wielkie ośrodki miejskie, a jako regulator chcemy wesprzeć obszary mniej atrakcyjne inwestycyjnie. Pamiętajmy, że 5G to pierwsza technologia skonstruowana dla Internetu Rzeczy. My, jako użytkownicy dostaniemy lepszą jakość usług, ale najważniejsze jest, by przy okazji zapewnić odpowiedni zasięg terytorialny i jednocześnie likwidować wykluczenie cyfrowe. Pandemia uświadomiła nam, że cyfrowe usługi to nerw państwa, nerw społeczeństwa. Stworzyliśmy wiele nowych rozwiązań w służbie zdrowia, edukacji, administracji i okazało się, że ludzie chcą z tego korzystać. Technologia ma to wesprzeć – te usługi muszą być sprawne, bezpieczne, dostępne i technologicznie dojrzałe.

To po co nam narodowy operator 5G?

Maciej Małecki: To bardzo ważny element bezpieczeństwa państwa. Żeby ten obszar, tak bardzo narażony na ataki, na zakłócenia zarówno ze strony krajów, które są nam nieprzyjazne, jak i innej przestępczości, powinien być szczególnie chroniony. Narodowy operator daje gwarancję, że mówimy nie tylko o maksymalizacji zysków ale i o misji na rzecz polskiego państwa. Chciałbym byśmy patrzyli na spółkę, która będzie te zadania realizowała, jak na inne spółki skarbu państwa działające w sferze infrastruktury krytycznej. Mówimy o stałym, nieprzerwanym dostarczaniu najważniejszych usług w wysokiej jakości z bardzo dużym bezpieczeństwem. Chcemy, by kluczowe serwery znajdowały się w Polsce, a nie za naszymi granicami. Bezpieczeństwo w tym zakresie będzie też przyciągać inwestorów. Państwo nie może abdykować w tej dziedzinie.

Nikodem Bończa-Tomaszewski: Exatel jest właściwie jedynym operatorem 5G, który ma własną infrastrukturę. Oczekiwanie wobec nas jest takie, że będziemy kreowali pomysły napędzające polską gospodarkę. Takimi projektami są Polskie 5G, pakiet dotyczący komunikacji kosmicznej. Mamy też plany wzmocnienia naszego regionu poprzez budowę światłowodu do Stanów Zjednoczonych, niebawem przedstawimy nowe pomysły. Rolą Exatela jest nie tylko dostarczanie usług, ale też działanie dla rozwoju Polski.

A czy my również, jak Litwini, będziemy wykluczali dostawców?

Janusz Cieszyński: Ustawowa definicja dostawcy wysokiego ryzyka sprawia, że to nie będzie decyzja polityczna, tylko wynik oceny ekspertów. Od decyzji zaopiniowanej przez kolegium ds. cyberbezpieczeństwa będzie można się odwołać, co to zapewni sprawiedliwość i transparentność całego procesu. Dzięki temu nie będzie wątpliwości dla inwestujących na terenie Polski, ale jako państwo będziemy mogli mieć przekonanie, że stosowane technologie są bezpieczne. Podobnie sprawa ma się w przypadku operatorów – wszystkie kraje na Zachodzie mają swojego operatora narodowego i Polska też powinna mieć taki podmiot który zapewni bezpieczną łączność dla instytucji państwowych. Jeśli zrobimy to wspólnie z rynkiem, zaoszczędzimy wszyscy, a bezpieczeństwo sfinansujemy przy okazji.

Kiedy powstanie ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa?

Janusz Cieszyński: Pracujemy nad nią. Najpóźniej za kilka tygodni pokażemy gotowy projekt poszerzony m.in. o kwestie dotyczące wynagrodzeń ekspertów od cyberbezpieczeństwa pozwalające zatrzymać ich w służbie dla państwa.

Czy to prawda, że pasmo 700 Mh, które służyć ma łączności 5G, może być zakłócane ze wschodu?

Jacek Oko: Przy naszych zachodnich i południowych granicach, gdzie sąsiadujemy z krajami Unii, wszystkie kwestie związanie z częstotliwościami zostały uregulowane. Gorzej przy wschodniej granicy. Tam mamy zakłócenia na poziomie telewizji cyfrowych. W najbardziej czarnym scenariuszu te zakłócenia mogą sięgać linii Wisły. Nadawcy u naszych sąsiadów mają tam przydzielone częstotliwości, ale ich jednak w części obecnie nie wykorzystują. Pracujemy i z Białorusią, i z Ukrainą, by nasze sieci 5G w paśmie 700 MHz mogły swobodnie pracować. I mamy nadzieję uzyskać porozumienie.

Czy nie ma obaw, że współpraca narodowego operatora z podmiotami prywatnymi może się nie układać?

Maciej Małecki: W Polsce mamy cały czas deficyt współpracy między państwem, a biznesem. Ale jeśli chcemy dogonić kraje Europy Zachodniej to jej potrzebujemy. Tam współpraca publiczno-prywatna jest bardzo dobrze ukorzeniona od pokoleń. My staramy się likwidować tę barierę, która wyrosła w Polsce przez lata zaniedbań i patologii w tym obszarze. Zatrzymaliśmy prywatyzację, spółki państwowe teraz rozwijają się, zarabiają, są w wielu dziedzinach lokomotywami polskiej gospodarki. Przeznaczają rekordowe środki na inwestycje, także w nowoczesne technologie. Korzystają na tym liczne firmy o prywatnym kapitale, które dzięki tym inwestycjom mogą zarabiać i rozwijać się. Mamy wiele przykładów dobrej współpracy, a rząd wspiera te inwestycje. Od największych jak Orlen, KGHM, PGNiG aż do mniejszych, ale równie ważnych w swoich regionach. Chcemy, aby dobre relacje państwo-biznes były oparte na zdrowych i uczciwych zasadach. Dobry przykład mamy na Podkarpaciu, gdzie wokół Exatela tworzymy klaster kosmiczny. Współpracują w tym projekcie Exatel, samorząd województwa podkarpackiego, Wyższa Szkoła Techniczno-Ekonomiczna z Jarosławia. Zaproszeni są do tego projektu i prywatni przedsiębiorcy. Exatel ma już dobre doświadczenia i to jest kolejna szansa na dodatkowy impuls dla polskiej gospodarki. Chcemy ściągać najnowsze technologie, dać prace najlepszym specjalistom. I dajemy im narzędzie w postaci 5G.

Nikodem Bończa-Tomaszewski: Wspólne planowanie z operatorami prywatnymi pokazało, że jeżeli użyjemy ich infrastruktury, to wystarczy dobudować ok. 330 masztów na terenie kraju, by osiągnąć pokrycie technologiczne na poziomie bliskim 100 proc. To bardzo łatwo osiągalne. Przez lata panowało przekonanie, że pokrycie siecią całego kraju jest zbyt kosztowne i niecelowe. Polskie 5G, technologia i pomysł wykorzystania już istniejącego potencjału sprawia, że to wszystko zaczyna mieć kształt wymierny i mieści się w realiach finansowych. Bo nie jest wielkim problemem, jeśli ktoś się do kogoś nie dodzwoni w celach towarzyskich… gorzej, gdy nie dojedzie karetka, nie będzie miało łączności wojsko. W tej chwili testujemy bezprzewodowy system łączności specjalnej, bardzo innowacyjny, bo nie ma jeszcze w Europie takiego systemu opartego na 5G. Nawiązaliśmy współpracę z polskimi producentami infrastruktury i oprogramowania, prowadzimy testy.

Czy na rozwój sieci 5G zostaną skierowane środki z krajowego planu odbudowy?

Maciej Małecki: Przyjmujemy rozwiązania, które zminimalizują wydatki publiczne, ale dadzą też oszczędności operatorom i będą przyjazne dla środowiska. Współpraca pozwala ograniczyć do minimum wydatki na budowę infrastruktury, pozwala na minimalizowanie emisji elektromagnetycznej. Mniej masztów to też mniejsze szkody krajobrazowe. Zależy nam, żeby odbiorcy ponosili jak najmniejsze koszty.