Czas pracy na jednym ładowaniu wciąż nie jest najmocniejszym punktem smartfonów. Standardem jest intensywny dzień lub mniej intensywne dwa dni używania.

Wielkość kosztem wygody

Trafiają się oczywiście urządzenia potrafiące pracować nawet kilka dni pod sporym obciążeniem, ale są to zazwyczaj wielkie i ciężkie „rugged phony”, gdzie liczy się wytrzymałość i praktyczność a nie walory estetyczne. Rekordzistą jest Doogee V Max, który ma baterię o pojemności 22000 mAh (waży ponad pół kilograma). Dla porównania – „normalne” smartfony mają ogniwa w granicach 4500 – 5000 mAh.

Reklama
ikona lupy />
ShutterStock

Wydaje się, że w obecnej sytuacji producenci doszli już do ściany i wycisnęli z baterii o takich pojemnościach już wszystko. Ale najnowsze doniesienia portalu sammobile.com sugerują, że za chwilę możemy mieć do czynienia z prawdziwym przełomem. Wszystko za sprawą Samsunga.

Samochody na pomoc

Wg. portalu koreańska firma wpadła na pomysł, by w smartfonowych bateriach zastosować technologię znaną z samochodowych akumulatorów. Chodzi o sposób ułożenia ogniw. W akumulatorach ich główne elementy, czyli anoda, katoda i separator są składane „w kanapkę”. W bateriach w smartfonach są zwijane razem. Pierwsza metoda jest bardziej efektywna i pozwala upchnąć ich więcej w tej samej objętości. Tyle, że produkcja jest bardziej skomplikowana, a przez to – droższa.

ikona lupy />
ShutterStock

Koreańczycy współpracują w tej sprawie z dwoma chińskimi firmami. Otwierają one właśnie swoje biura w Korei Południowej, aby mieć lepszą komunikację z Samsung SDI czyli z działem odpowiedzialnym za ogniwa w smartfonach. Wcześniejsze doniesienia mówiły o tym, że Samsung zdecyduje się na współpracę z lokalnym rywalem czyli LG Energy. Jednak ostatecznie zwyciężyła „opcja chińska”. Pilotażowa linia została uruchomiona w fabryce Samsunga w Tianjin a efekty jej pracy są na tyle udane, że Samsung zamierza ruszyć z pełną produkcją. Sprzęt dostarczył już Shenzhen Yinghe Tech, czyli jeden z dwóch chińskich partnerów.

Czas czy rozmiar?

Przy zastosowaniu nowej metody Samsung może pójść dwoma drogami. Pierwsza – to zachowanie dotychczasowych rozmiarów smartfonów – zmieszczą się wtedy do nich większe baterie. Zysk może wynosić około 10 proc. czyli zamiast 5000 mAh dostaniemy 5500 mAh.

Druga – to zachowanie dotychczasowych pojemności baterii ale zmniejszenie wielkości i wagi urządzeń. Z takiego rozwiązania byliby zadowoleni zwłaszcza miłośnicy małych smartfonów, bo tych na rynku jest coraz mniej.

Akumulatory nowej konstrukcji możemy zobaczyć po raz pierwszy w Samsungach z serii S24. Nie wiadomo jeszcze, na jakie procesory zdecydują się Koreańczycy. Mówi się o powrocie do Exynosów i nowego chipu 2400 z bardzo wydajnym układem graficznym. Jednak premiera kolejnej serii będzie miała miejsce na początku przyszłego roku i do tego czasu sporo może się jeszcze zmienić.

ikona lupy />
ShutterStock

źródło