Wcześniej Niedzielski oświadczył, że mamy w Polsce dwa ogniska indyjskiej mutacji wirusa – pod Warszawą i w Katowicach. Podkreślił, że należy szybko wyciągnąć wnioski z zaistniałej sytuacji, gdyż oba te ogniska powstały przy stosowaniu obowiązujących procedur przekraczania granicy. Przypomniał, że przewidują one albo pójście na kwarantannę, albo wykonanie w ciągu 48 godz. testu. Wynik negatywny zwalnia z kwarantanny.

Przyznał, że osoba, która przyjechała z Indii, miała wykonany taki test w ciągu 48 godz. po przyjeździe do kraju i dał on wynik negatywny.

"Dlatego będziemy chcieli zmienić procedury przekraczania granicy w przypadkach tych krajów, gdzie najczęściej występują mutacje, które stanowią największe zagrożenie. Dlatego wszystkie osoby przyjeżdżające z Brazylii, Indii i z Republiki Południowej Afryki będą automatycznie poddawane kwarantannie bez możliwości zwolnienia testem wykonanym w ciągu 48 godzin po przejeździe" – oświadczył.

Dodał, że dopiero po siedmiu dniach będą one mogły wykonać test, aby ewentualnie zostały zwolnione z kwarantanny.

Reklama

"Siedem dni jest właśnie tym okresem, kiedy zakażenia powinno się pojawić w takiej ilości, że jest łatwe do zidentyfikowania testem PCR czy antygenowym" – tłumaczył Niedzielski.

Minister podkreślił, że głównym zagrożeniem i źródłem nowej fali są mutacje. Dlatego – podkreślił – wszystkie siły zarówno instytutów, laboratoriów, jak i innych współpracujących instytucji są skoncentrowane na badaniu genomu, czyli weryfikowaniu, z jakimi mutacjami mamy do czynienia.

Potwierdzono ognisko indyjskiej mutacji koronawirusa w Katowicach

Służby sanitarne potwierdziły ognisko indyjskiej mutacji koronawirusa w Katowicach; to pierwszy taki przypadek w woj. śląskim. Zakażone są zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości Matki Teresy z Kalkuty – podała we wtorek rzeczniczka wojewody śląskiego.

Wcześniej o potwierdzeniu obecności 3 ognisk indyjskiej mutacji koronawirusa w Polsce mówił podczas konferencji prasowej w Warszawie minister zdrowia Adam Niedzielski.

"Kilka tygodni temu kilka sióstr przebywało na rekolekcjach w woj. mazowieckim, tam miały kontakt z siostrą, która przybyła z Indii. Po powrocie do Katowic okazało się, że zaczęły chorować. Badania wskazały, że są zakażone koronawirusem" – powiedziała we wtorek rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska.

Izolacją objęto 27 osób - 17 sióstr zakonnych oraz 10 osób bezdomnych, korzystających z prowadzonej przez nie noclegowni. Do szpitala trafiły dotąd dwie z tych kobiet, jedna z nich w piątek zmarła. Z kolei kwarantanną objęto 9 innych osób duchownych – księży i zakonników mających w ostatnim czasie kontakt z zakonnicami.

"Zgodnie z procedurami na 17 próbek pobranych od sióstr 4 losowo wybrane zostały przesłane do Państwowego Zakładu Higieny, gdzie potwierdzono mutację indyjską. Ze względu na to, że wszystkie te osoby przebywają w jednym domu niewykluczone, że na tę mutację chorują wszystkie. Dom objęto specjalnym nadzorem służb sanitarnych, pilnuje go policja, by osoby niepowołane nie weszły do budynku i by nikt z niego nie wyszedł" – dodała Alina Kucharzewska.

Do czasu uzyskania ujemnego wyniku chorzy będą musieli tam pozostać pod ścisłym nadzorem służb sanitarnych.