Według analityków portalu e-petrol.pl w pierwszej części tegorocznego sezonu letnich wyjazdów ceny paliw na stacjach praktycznie się nie zmieniają. "Duża część kierowców korzysta jednak z wakacyjnych rabatów oferowanych przez większość dużych sieci, dzięki czemu realne koszty tankowania są niższe niż jeszcze kilka tygodni temu" - wskazali.

Eksperci dodali jednak, że w ostatnich dniach lipca na detalicznym rynku paliw spodziewają się niewielkich zwyżkowych korekt. "Przewidywane przedziały dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco: 6,47-6,59 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, dla oleju napędowego 6,26-6,38 zł/l a dla autogazu 2,79-2,85 zł/l" - poinformowali.

W komentarzu wyjaśniono, że w mijającym tygodniu na hurtowym rynku paliw obserwowano wzrost cen benzyn i nieznaczne wahania notowań oleju napędowego. "Metr sześcienny 95-oktanowej benzyny w oficjalnych cennikach krajowych producentów wyceniany jest dzisiaj średnio na 5210,20 zł i jest to cena o 90 zł wyższa niż w poprzedni piątek" - wskazali analitycy e-petrol.pl. Dodali, że diesel w tym okresie też podrożał, "ale skala zmiany jest dużo mniejsza". "Na przestrzeni tygodnia hurtowe notowania oleju napędowego wzrosły o 10,60 zł i średnio to paliwo w rafineriach jest aktualnie wyceniane na 5042,40 zł/metr sześc. - podał portal.

Według analityków w detalu kierunek zmian w ostatnich dniach był odwrotny od tego notowanego w hurcie. "Na stacjach potaniała 95-oktanowa benzyna, która po 2-groszowej obniżce kosztuje średnio 6,49 zł/l. Diesel podrożał o 3 gr i średnia ogólnopolska cena tego paliwa w tym tygodniu to 6,29 zł/l - wynika z danych portalu. Wskazano też, że systematycznie tanieje autogaz, który jest najtańszy od początku marca ubiegłego roku. "Litr LPG na stacjach, po obniżce o 2 gr, kosztuje średnio 2,81 zł" - wyliczono.

Reklama

Stabilizacja cen paliw

W ocenie analityków e-petrol.pl "stabilizacja" to określenie, które najlepiej oddaje to, co od początku wakacji dzieje się na rynku paliw w Polsce. "Wahania cen, zarówno w hurcie, jak i na stacjach, są niewielkie. Na razie nie widać efektów drożejącej ropy, bo negatywne skutki zmian na giełdach naftowych łagodzi umocnienie złotówki w relacji do amerykańskiego dolara" - stwierdzili eksperci.

Zwrócili też uwagę, że w mijającym tygodniu ceny ropy Brent "ocierały się" o poziom 80 dol. za baryłkę. Zaznaczono, że ostatecznie dzienne zamknięcia notowań nie przebijały tej granicy. "Wydaje się jednak, że pojawiło się kilka argumentów za zwyżką cen na rynku międzynarodowym, a to może spowodować utrwalenie się wyższych cen surowca w kolejnych tygodniach" - prognozują analitycy.

Ich zdaniem w początkach tygodnia nadzieją na obniżkę mogła być wprawdzie informacja o uruchomieniu produkcji w Libii po chwilowym zawieszeniu spowodowanym wewnętrznymi problemami kraju. Kolejne dni jednak przynosiły szereg doniesień mogących sugerować zwyżkę cen.

"Jednym z czynników jest spadek poziomu eksportu z Arabii Saudyjskiej - obniżył się on w maju do najniższego poziomu od 19 miesięcy, co wynika z poniedziałkowych danych Joint Organizations Data Initiative (JODI) - podali analitycy. "Warto zauważyć, że Saudowie realizują program obniżek produkcji o 1 mln baryłek. Analogiczny ruch podjęli także Rosjanie produkujący o pół mln baryłek mniej" - wskazali.

W ocenie ekspertów portalu wiadomością mogącą stymulować zwyżki jest także zapowiedź rządu USA, że w sierpniu wydobycie ropy łupkowej w kraju zacznie spadać. "Jak podała agencja Bloomberga, w połączeniu z cięciami w ramach OPEC+ sytuacja doprowadzi do niedoborów na rynku ropy" - zauważono w komentarzu. Dodano, że dla cen ponadto wsparciem może być zapowiedź władz chińskich dotycząca wdrożenia polityki „przywrócenia i rozszerzenia” konsumpcji, "co może przyspieszyć poprawę popytu ze strony azjatyckiego giganta w drugiej połowie roku" - prognozują analitycy. (PAP)

autor: Anna Bytniewska