- Trzy lata temu przypuszczano, że Tesla będzie dzisiaj zarabiała – powiedział Chanos, który prognozuje spadek wartości akcji firmy Elona Muska. – Obecnie przewiduje się, że zacznie zarabiać do 2020 roku. Przypuszczam, że w 2019 roku usłyszymy, że stanie się to około 2025 roku – dodał.

Inwestor twierdzi, że sztandarowy twór Muska pozostaje w tyle za konkurencją w zakresie rozwoju technologii autonomicznej jazdy i rzucił na rynek Model 3 tylko po to, by uspokoić giełdowych graczy. W zeszłym roku Tesla przejęła w kontrowersyjnych okolicznościach firmę leasingową wypożyczającą panele słoneczne SolarCity. Znajduje się ona jednak w złym stanie finansowym narażając inwestorów na ciągłe straty.

Chanos przyznał, że wizja Muska wyprzedzała swego czasu konkurencję, a flagowy produkt firmy czyli Model S nazwał „seksownym”. Jednak Tesla musi się zmagać obecnie z największą napotkaną jak dotąd przeszkodą: silną konkurencją w sektorze elektrycznych aut ze strony wielkich branżowych producentów, którzy wydają ogromne środki na inwestycje.

- Na rynku występuje obecnie duża konkurencja. Musisz mierzyć się z dobrze dofinansowanymi i zyskownymi firmami – powiedział Chanos.

Reklama

Tesla zyskała w tym roku na wartości już 59 proc., stając się tym samym najcenniejszą marką motoryzacyjną w USA. Pozostawiła za swoimi plecami gigantów General Motors oraz Ford Motor. Chanos jest przekonany, że jest jedną z najbardziej przecenionych spółek i korzysta z dobrej koniunktury na rynku akcji.

>>> Polecamy: Chiny stawiają na elektromobilność, ale pułapek nie brakuje