"Zarówno skala napięć, jak i rozmiar sektora mieszkaniowego nie wskazują obecnie na zagrożenia wystąpienia kryzysu nieruchomościowego, czyli sytuacji gdy problemy sektora mają znaczący i negatywny wpływ na całość gospodarki. Czas wyprzedaży całego zasobu mieszkań wystawionych na rynek przy obecnym popycie nadal wynosi mniej niż rok" - napisano w raporcie.

NBP dodał, że w 2018 r. rosły ceny mieszkań, jednak relacja ceny mieszkania do dochodów i jej odchylenia od trendu nie wskazują na występowanie baniek cenowych.

"Do podobnych wniosków prowadzi analiza wskaźnika ceny do czynszów. Wysoki poziom produkcji mieszkań wraz z rosnącymi kosztami ich budowy oraz cenami transakcyjnymi mieszkań pokazują jednak, że na rynku pojawiają się napięcia charakterystyczne do obecnej fazy cyklu. Rośnie też prawdopodobieństwo zmiany fazy cyklu" - dodano.

NBP zauważa, że jak dotąd podaż mieszkań była względnie elastyczna, jednak osiągnięty poziom produkcji może powodować problemy z dalszym jej zwiększaniem, zwłaszcza z uwagi na obserwowane braki i wzrosty cen czynników produkcji tj. ziemi, materiałów budowlanych oraz pracy.

Reklama

"Gdyby doszło do istotnego ograniczenia podaży mieszkań w przyszłości, przy utrzymaniu się silnego popytu, mogłoby to skutkować wzrostem cen" - napisano w raporcie.

Jak wskazano w raporcie utrzymujący się wysoki popyt na rynku mieszkaniowym w 2018 r. wpływał pozytywnie na sytuację ekonomiczną firm deweloperskich, zwłaszcza tych największych.

"Szacowany udział zysku deweloperskiego w cenie nowych mieszkań nadal utrzymywał się na wysokim poziomie. Oznacza to, że firmom deweloperskim udało się w znaczącym stopniu przerzucić na nabywców szybko rosnące koszty budowy mieszkań. Negatywnie na sytuację deweloperów oddziaływały rosnące ceny robót budowlano-montażowych oraz braki kadrowe" - czytamy w raporcie.

NBP informuje, że korzystna koniunktura na pierwotnym rynku mieszkaniowym oraz w budownictwie infrastrukturalnym nie przyniosła jak dotąd dużym firmom budowlanym znaczących korzyści ekonomicznych porównywalnych z deweloperami.

"Straty generowane w wyniku wzrostu kosztów materiałów budowlanych i kosztów pracy ograniczyły aktywność części podmiotów na rynku wykonawstwa szeroko rozumianych usług budowlanych. Nowe kontrakty są podpisywane na mniejsze etapy prac i tym samym krótsze okresy lub wyżej indeksowane, lepiej także uwzględniają rosnące ryzyko kosztów budowy" - napisano w raporcie.

Według raportu obserwowano pogłębianie się zjawiska suburbanizacji (przenoszenie się mieszkańców poza granice administracyjne miast, szczególnie widoczne w Poznaniu) oraz powiększania się niektórych miast wojewódzkich (np. Rzeszowa, Opola czy Zielonej Góry). W grupie miast o największej liczbie ludności notowano wyższy poziom zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych, mierzony wskaźnikami nasycenia i zaludnienia.

>>> Czytaj też: Gliwicki Opel zwalnia ze starej fabryki, ale będzie zatrudniać w nowej