Prof. Tyrowicz jest współautorką cyklicznego badania rynku pracy "DIAGNOZA.plus", wspólnego projektu Uniwersytetu Warszawskiego oraz ośrodków badawczych GRAPE, IBS, CenEA i Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. W przeprowadzonym w sierpniu sondażu wzięło udział ok. 36 tys. osób.

Z badania wynika, że odsetek osób pracujących w domu często lub czasem obniżył się z ponad 55 proc. w kwietniu do 36 proc. w sierpniu. Nadal jest to jednak prawie cztery razy więcej niż w czasach przed epidemią. "Mimo, że w sierpniu nie było tak dużo zachorowań, nie było dużych ognisk zakażeń, to nadal dla wielu firm głównym pomysłem na zorganizowanie pracy było odesłanie pracowników do domów" - zauważa badaczka.

"Minęło pół roku epidemii i ani pracownicy, ani pracodawcy nie wiedzą, jak ma wyglądać +nowa normalność+. Trzeba podjąć jakąś decyzję. Np. w Niemczech jest jasny komunikat: nie będzie więcej lockdownów, szukamy innych rozwiązań, trzeba eksperymentować, by znaleźć te najbardziej skuteczne. Tymczasem u nas panuje niepewność" - powiedziała.

Dodała, że polski rynek pracy jest nieprzygotowany na pogarszającą się sytuację epidemiologiczną. "Ponieważ nie ma szczepionki na COVID-19, a liczba zachorowań rośnie, to albo przyjmiemy do wiadomości, że trzeba jakoś sprostać temu wyzwaniu i zapewnić pracownikom elementarne bezpieczeństwo albo jedyne co umiemy, to kazać pracownikom pracować z domu, co nie jest możliwe w przypadku wielu zawodów" - wskazała.

Reklama

Badanie pokazało, że osoby pracujące z domu cechuje większe rozdarcie pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym. Dotyczy to zwłaszcza pracowników posiadających małe dzieci.

Co czwarte ankietowane gospodarstwo domowe zadeklarowało w sierpniu niższe dochody niż przed epidemią. Jak podają autorzy badania, za niższymi dochodami stała nadal znacznie niższa liczba przepracowanych godzin, niższe premie za wynik, tzw. "postojowe" oraz ewentualnie niższa zawartość tzw. "koperty", czyli części wynagrodzenia wypłacanej bez odprowadzania składek.

Według badania "DIAGNOZA.plus" bezrobocie w sierpniu wyniosło 5,5 proc., nieznacznie mniej niż według czerwcowego sondażu. Prawie połowa uczestników badania, którzy na początku epidemii stracili pracę, w sierpniu deklarowała wykonywanie pracy zarobkowej.

Według podanych we wtorek szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, bezrobocie rejestrowane wyniosło w końcu września 6,1 proc. Na tym samym poziomie utrzymuje się od czerwca.

Z opracowania GUS dotyczącego wpływu epidemii na rynek pracy w Polsce wynika, że na koniec czerwca 2020 r. pracę zdalną wykonywało 10 proc. pracujących, o 0,8 pkt. proc. mniej niż w końcu marca 2020 r. Wykorzystanie pracy zdalnej rosło wraz ze wzrostem wielkości podmiotów. W większym stopniu na pracę zdalną przechodzono w regionie warszawskim - pracował tam w ten sposób niemal co piąty pracujący.