"Nie możemy stracić następnych miejsc pracy"- powiedział sekretarz generalny centrali związkowej CISL Luigi Sbarra.

W tym ponurym obrazie włoskie media odnotowują jedyny pozytywny element: w marcu liczba zatrudnionych wzrosła o 34 tysiące w porównaniu z lutym, a wskaźnik bezrobocia spadł o 0,1 punktu do 10,1 procent.

W najtrudniejszej sytuacji na rynku pracy pozostają kobiety i ludzie młodzi, czyli osoby najbardziej poszkodowane w rezultacie restrykcji związanych z pandemią.

Bezrobocie wśród młodzieży wzrosło do najwyższego od prawie trzech lat poziomu 33 procent, zaś odsetek zatrudnionych kobiet jest najniższy od 2016 roku i wynosi 47,5 procent.

To zaś oznacza, że w sprawie pracy kobiet zaprzepaszczone zostały osiągnięcia ostatnich lat- podkreśla w sobotę włoska prasa.

Federacja branży usług odnotowała, że liczba osób pracujących na własny rachunek spadła od początku pandemii przed ponad rokiem o 345 tysięcy. Do końca tego roku – ostrzegła - zagrożonych może być jeszcze następnych 450 tysięcy małych firm.

"Niestety także w tym roku 1 maja nie będzie radosnym świętem"- oświadczyła szefowa centrali związkowej UIL, Ivana Veronese.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)