Dyskusja o roli umów cywilnoprawnych na rynku pracy trwa od lat i niezmiennie pozostaje nierozstrzygnięta. Dlaczego? Bo to, co dla jednego jest minusem, dla drugiego jest plusem. Sprawia to, że nie ma możliwości jednoznacznego stwierdzenia, że któraś z umów jest gorsza, a inna lepsza, o ile zawierające je strony są świadome tego, co je charakteryzuje i mają możliwość dokonania dobrowolnego wyboru. Inne oczekiwania będzie z pewnością miał student, który chciałby okazjonalnie „dorobić” i nie planuje jeszcze wiązać się ani z konkretnym pracodawcą, ani nawet określoną branżą, a inne osoba, która zakończyła już edukację i planuje rozwój kariery, czy założenie rodziny. Co najczęściej jest wskazywane jako minus podejmowania współpracy na podstawie umowy zlecenia?

Umowa zlecenia oznacza brak stabilnego dochodu

Na gruncie prawa pracy funkcjonuje założenie, że to pracodawca jest silniejszą, profesjonalną stroną stosunku pracy. W konsekwencji stworzono wiele mechanizmów zabezpieczających interesy pracownika i umożliwiających mu dochodzenie swoich praw. Umowa zlecenia jako umowa cywilnoprawna podlega regułom prawa cywilnego, a jej strony z założenia są traktowane jak równe. Żadna z nich jest w żaden szczególny sposób chroniona. Taką umowę dużo łatwiej szybko rozwiązać, a w konsekwencji zleceniobiorca jest narażony na niespodziewaną utratę dochodu. Doskonale wiedzą o tym banki, dla których zleceniobiorca jest zdecydowanie mniej pożądanym klientem, niż pracownik. Decydując się na zawarcie umowy zlecenia, trzeba więc liczyć się z tym, że wzięcie kredytu może okazać się w przyszłości niemożliwe.

Zleceniobiorca nie ma wielu przywilejów pracowniczych

Funkcjonowanie poza regułami prawa pracy oznacza również, że zleceniobiorca nie może liczyć na możliwość skorzystania z uprawnień, które przysługują pracownikom zatrudnionym na podstawie umowy o pracę, np. nie ma możliwości skorzystania z płatnego urlopu wypoczynkowego, czy skorzystania z szeregu uprawnień związanych z rodzicielstwem. Nie obowiązują go również reguły dotyczące czasu pracy i wynagradzania za pracę w godzinach nadliczbowych.

Ubezpieczenie chorobowe? Może być, ale nie zawsze

Umowa zlecenia nie jest objęta obowiązkowym ubezpieczeniem chorobowym. Oczywiście zleceniobiorca może podjąć decyzję o opłaceniu z tego tytułu składki, jednak w praktyce rzadko się zdarza by podejmował taką decyzję, bo oczywiście uiszczenie tej należności obniża jego dochód. W konsekwencji zleceniobiorcy nie mają prawa do świadczeń z tytułu choroby, czy macierzyństwa, jeśli odpowiednio wcześnie o to nie zadbają.

Pracowniczy staż pracy - na umowie zlecenia na razie stracisz

Nad możliwością zaliczania okresu pracy na podstawie umowy zlecenia do pracowniczego stażu pracy rządzący pochylają się już od kilku miesięcy. Na gruncie obecnie obowiązujących przepisów nie są do niego zaliczane ani okresy prowadzenia działalności gospodarczej, ani okresy wykonywania pracy na podstawie umów cywilnoprawnych. W konsekwencji osoby, które zarobkują w tej formie, a następnie zdecydują się podjąć zatrudnienie na podstawie umowy o pracę, znajdują się w dużo gorszej sytuacji te, które legitymują się zbliżonym doświadczeniem zawodowym, ale zdobytym w ramach stosunku pracy. Ma to szczególnie duże znaczeni w sytuacji podjęcia zatrudnienia w jednostce budżetowej, w której system wynagradzania składa się z szeregu dodatków, w tym uzależnionych właśnie od stażu pracy, np. dodatku stażowego, nagrody jubileuszowej, czy odprawy z tytułu przejścia na emeryturę. Zgodnie z deklaracjami resortu pracy, zmiany w zakresie zasad obliczania stażu pracy miałyby wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku.