Zgodnie z danymi GUS w grudniu 2020 r. przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 6,6 proc. rok do roku, znacznie powyżej konsensusu (4,7 proc. rok do roku) i wyniku z listopada (4,9 proc. rok do roku). W stosunku do listopada 2020 r. wynagrodzenie to zwiększyło się o 8,9 proc. To efekt wypłat premii kwartalnych, nagród, a także odpraw emerytalnych. Płytszy od oczekiwań rynkowych (-1,2 proc.) był też spadek zatrudnienia (-1,0 proc. rok do roku).

Zdaniem Dawida Pachuckiego dane te po raz kolejny zaskakują na plus. "W grudniu względem listopada przedsiębiorstwom udało się zwiększyć zatrudnienie o 10 tys. osób, a przyrost w ujęciu miesiąc do miesiąca o 0,2 proc. jest bardziej typowy dla okresów dobrej koniunktury" - zwraca uwagę ekonomista ING Banku Śląskiego.

W ocenie Pachuckiego kondycja rynku pracy to w dużej mierze efekt poprawy w sektorze wytwórczym, gdyż firmy przetwórstwa przemysłowego już od kilku miesięcy raportują wzrost nowych zamówień. Jednocześnie - jak wskazuje - braki kadrowe w związku z kwarantanną pracowników (w Polsce na kwarantannie przybywa ok. 190 tys. osób) skutkują wzrostem popytu na pracę.

Reklama

"Przekłada się to też na wzrost wynagrodzeń, który najprawdopodobniej wspierany jest też zmianą struktury zatrudniania – przesunięciem pracowników z nieco mniej opłacanych i zamkniętych obecnie branż usługowych w kierunku przetwórstwa, które zgłasza zapotrzebowanie na nowe etaty. Efekt ten mógł być naszym zdaniem dodatkowo wzmocniony wyprzedzającymi podwyżkami przed skokiem minimalnej w 2021 r." - podkreślił Pachucki, dodając, że wspiera to prognozę ING Banku Śląskiego dot. płac ponad konsensusem: 6,5 proc. rok do roku średnio w tym roku.