Analitycy PKO BP wskazali, że w tym roku płaca minimalna wzrośnie o niemal 20 proc., prawdopodobnie osiągając powyżej 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej -
Jak zauważyli, ostatni silny wzrost płacy minimalnej nastąpił w 2020 r., kiedy podniesiono ją o 15,6 proc.
"Zarówno wtedy, jak i dziś podwyżka wiązała się z obawami, że wyższa płaca minimalna doprowadzi do redukcji zatrudnienia (i wzrostu bezrobocia), szczególnie w regionach i branżach charakteryzujących się przeciętnie niższym poziomem płac. Takie obawy zasadniczo nie znalazły odzwierciedlenia w danych. W styczniu i lutym 2020 roczna dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw przyspieszyła o ok. 1 pkt proc. względem grudnia 2019 (odzwierciedlając w niewielkim stopniu wzrost płacy w całej siatce wynagrodzeń), czemu jednocześnie towarzyszył wzrost zatrudnienia. W dalszej części roku kondycja rynku pracy była pod silnym wpływem restrykcji przeciwpandemicznych ograniczających aktywność gospodarczą, więc trudno spadek zatrudnienia i wzrost stopy bezrobocia, które nastąpiły po wprowadzeniu pierwszego lockdownu w marcu 2020, traktować jako efekt podwyżki płacy minimalnej" - stwierdzili ekonomiści.
Analitycy zrobili przegląd opracowań naukowych opublikowanych w ostatnich latach na temat wpływu podwyżek płacy minimalnej na zatrudnienie i bezrobocie. Powołali się m.in. na raport OECD z 2022 r., wedle którego w większości państw, które zrzesza organizacja, wzrost płacy minimalnej (nawet znaczący) był korzystny dla gospodarstw domowych o najniższych dochodach przy mocno ograniczonym wpływie na zatrudnienie.
Polska A i Polska B
Ekonomiści PKO BP ocenili, że wpływ podwyżki płacy minimalnej najprawdopodobniej będzie zróżnicowany pomiędzy regionami Polski, stanowiąc relatywnie większe obciążenie kosztowe dla podmiotów ze wschodniej części kraju i małych przedsiębiorstw.
Ponadto - zdaniem analityków - pracodawcy będą najprawdopodobniej rekompensować sobie wyższe koszty pracy ograniczając elastyczne komponenty wynagrodzenia. Wiele przedsiębiorstw wciąż ma trudności w znalezieniu wykwalifikowanych pracowników, co zmusza je do "chomikowania" zatrudnienia - podkreślili eksperci.
Wydajność pracy też rośnie
Jak przewidują, wzrost płacy minimalnej nie osłabi konkurencyjności polskiej gospodarki ze względu na rosnącą produktywność. Powołują się przy tym na wyniki Szybkiego Monitoringu NBP, w którym 2/3 przedsiębiorstw uznało, że wydajność pracy rośnie nie wolniej od płac.
"Zarówno wnioski z badań, jak i doświadczenia związane z wcześniejszymi podwyżkami płacy minimalnej w Polsce nie dają wyraźnych argumentów wskazujących na spadek zatrudnienia oraz narastanie nadmiernej presji płacowej na skutek podwyższenia płacy minimalnej" - podsumowali ekonomiści.
Niewielka redukcja miejsc pracy
Prognozują, że w 2023 zatrudnienie w Polsce nie obniży się, choć jego wzrost spowolni w warunkach osłabienia kondycji całej gospodarki. "Towarzyszyć temu będzie nieznaczny wzrost stopy bezrobocia, która nadal będzie niska na tle historycznym, a ewentualna redukcja zatrudnienia w pierwszej kolejności dotknie pracowników zagranicznych. Taki scenariusz wspiera widoczne już w drugiej połowie 2022 osłabienie popytu na pracę, przy jednocześnie wysokiej liczbie wakatów oraz utrzymujących się trudnościach w znajdowaniu wykwalifikowanych pracowników" - stwierdzili.
Dodali, że w tych warunkach dostosowanie rynku pracy do dekoniunktury nastąpi przede wszystkim poprzez kanał płacowy, w tym redukcję elastycznych elementów wynagrodzenia. "W efekcie, nominalny wzrost płac w 2023 obniży się, choć pozostanie dwucyfrowy. Przy tej dynamice wzrostu wynagrodzeń oddziaływanie podwyżki płacy minimalnej na siatkę płac (o ile w ogóle nastąpi) będzie marginalne" - podsumowali eksperci.
kmz/ mick/