Holenderski personel wojskowy pomaga, wraz z wojskowymi z innych krajów, w szkoleniu sił irackich w Irbilu na północy Iraku.
Również w środę Niemcy zawiesiły misje szkoleniowe, prowadzone w Iraku przez Bundeswehrę. Jako powód podano narastające napięcia między USA i Iranem. Rzecznik niemieckiego resortu obrony powiedział, że Berlin ma informacje na temat potencjalnych ataków sił proirańskich.
Wcześniej w środę Departament Stanu USA zarządził wyjazd z Iraku amerykańskich "pracowników rządowych niepełniących kluczowych funkcji". Nakaz dotyczy pracowników ambasady w Bagdadzie i amerykańskiego konsulatu generalnego w Irbilu.
We wtorek siły zbrojne USA po raz kolejny ostrzegły przed możliwymi zagrożeniami ze strony Iranu dla swoich żołnierzy w Iraku, choć wysoki rangą wojskowy brytyjski podał to stanowisko w wątpliwość, a władze w Teheranie określiły je jako prowadzenie "wojny psychologicznej".
Administracją prezydenta USA Donalda Trumpa z początkiem maja zaczęła mocniej egzekwować sankcje na eksport irańskiej ropy. W ten sposób władze w Waszyngtonie chcą ograniczyć rozrastające się wpływy Iranu na Bliskim Wschodzie i zmusić go do ustępstw, m.in. w sprawie programu atomowego.
USA skierowały też dodatkowe siły na Bliski Wschód, w tym lotniskowiec, bombowce B-52 i baterie Patriot, chcąc zniechęcić potencjalnych agresorów do ataków na amerykańskich żołnierzy w regionie.
Wysoki rangą dowódca irańskich Strażników Rewolucji zapowiedział działania odwetowe ze strony Teheranu w odpowiedzi na wszelkie agresywne poczynania USA.