Libański Hezbollah ostrzelał w niedzielę rakietami przeciwpancernymi izraelską przygraniczną wioskę Awiwim - poinformowało dowództwo izraelskiej armii, która odpowiedziała ogniem "w kierunku źródeł ostrzału i wrogich obiektów na południu Libanu".

"Wiele pocisków przeciwpancernych zostały wystrzelonych z Libanu w kierunku bazy sił obronnych Izraela i naszych pojazdów wojskowych. Wojsko Izraela zareagowało na ten atak, ostrzeliwując źródło ognia i cele w południowym Libanie" - poinformowała izraelska armia.

Informacje o ataku przeciwpancernymi pociskami potwierdził Hezbollah, który poinformował, iż jeden izraelski pojazd wojskowy został zniszczony, a żołnierze wewnątrz niego zostali zabici lub ranni. Z kolei telewizja libańska al-Manar podała, że Izrael ostrzelał wioskę Marun ar-Ras na południu kraju.

Wcześniej w niedzielę libańskie wojsko poinformowało, że izraelski dron zrzucił materiał zapalający i wywołał pożar w lesie przy granicy obu krajów. Izrael potwierdził te doniesienia, nie podał jednak żadnych szczegółów.

To kolejny w ostatnim czasie zbrojny incydent na linii Izrael-Liban. Tydzień temu dwa izraelskie drony spadły na południowych przedmieściach Bejrutu. Jeden z nich eksplodował, powodując szkody w centrum medialnym Hezbollahu. Nie było ofiar w ludziach.

Reklama

Z kolei w poniedziałek lotnictwo Izraela przeprowadziło ataki na mieszczącą się w Libanie bazę sprzymierzonego z syryjskim reżimem palestyńskiego ruchu Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny-Główne Dowództwo (LFWP-GD). Według doniesień do trzech ataków doszło w miejscowości Kusaja, leżącej w dolinie Bekaa na wschodzie Libanu, blisko granicy z Syrią.

Zdaniem władz Libanu izraelskie ataki naruszyły rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701, która zakończyła wojnę między Izraelem a Hezbollahem w lipcu 2006 roku.

>>> Czytaj też: Wybory we wschodnich Niemczech, czyli wszyscy przeciwko populistom