Wcześniej opozycyjny portal Nasza Niwa, powołując się na anonimowe źródła, opublikował fragmenty sondażu IS NAN, z którego wynikało, że w stolicy poziom zaufania do prezydenta wynosi 24 proc., a do szefowej Centralnej Komisji Wyborczej Lidzii Jarmoszyny – 11 proc.

Nasza Niwa napisała, że „służby socjologicznie nie badają notowań polityków, bo nie otrzymują takich zamówień od władz. W kraju są jednak przeprowadzane badania +poziomu zaufania+ do poszczególnych instytucji”. Wyniki tych badań nie są publikowane.

Poziom zaufania do prezydenta, zdaniem portalu, „to jedyna dana socjologiczna, jaką może się kierować otoczenie prezydenta”.

Badanie zostało przeprowadzone na przełomie kwietnia i maja br. Wzięło w nim udział ok. 2110 osób, z tego w Mińsku – 395 osób.

Reklama

Na Białorusi badania socjologiczne można prowadzić tylko na podstawie licencji wydawanej przez władze. Media niezależne, m.in. Nasza Niwa, informowały pod koniec maja, że pod groźbą wysokich grzywien otrzymały zakaz przeprowadzania nawet sondaży internetowych dotyczących poparcia dla polityków przed wyborami.

Z kilku sondaży przeprowadzonych m.in. przez portal TUT.by wynikało, że Łukaszenka cieszy się poparciem co najwyżej 3 proc. internautów. We wszystkich tych nieoficjalnych sondażach liderem był były bankier Wiktar Babaryka, ubiegający się o możliwość startu w tegorocznych wyborach prezydenckich, obecnie zatrzymany w związku z podejrzeniem o „organizowanie działań przestępczych”.

Komitet wyborczy Babaryki poinformował tymczasem w czwartek o zebraniu rekordowej w historii Białorusi liczby podpisów poparcia dla swojej kandydatury - 435 tys.

Wybory prezydenckie odbędą się 9 sierpnia.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)