Radziecki przywódca Michaił Gorbaczow już w 1987 r. wezwał, by Arktyka była „strefą pokoju” – i tak też się stało. Jednak cieplejsze temperatury zwiastują wolne od lodu lato, otwierając różnego rodzaju możliwości gospodarcze – od potencjalnych złóż ropy i gazu po nowe szlaki żeglugowe. Dekady wyjątkowej harmonii mogą dobiegać końca.

Region wciąż może być uchroniony przed rosnącymi napięciami. Będzie to wymagało przemyślenia roli państw, które nie posiadają terytorium polarnego – w tym Chin – oraz stworzenia nieformalnej przestrzeni do dyskusji o bezpieczeństwie, gdzie miejsce znalazłaby również dotknięta sankcjami Rosja. Ósemka państw arktycznych (Rosja, Kanada, Stany Zjednoczone/Alaska, Finlandia, Dania/Grenlandia, Szwecja, Norwegia i Islandia) musi podjąć realne działania, by stawić czoła największemu zagrożeniu regionu: zmianie klimatu. W oświadczeniu po spotkaniu Rady Arktycznej wielokrotnie wspomniano o globalnym ociepleniu, ale tym słowom muszą towarzyszyć ambitne cele.

ikona lupy />
Arktyka i główne szlaki transportowe. Na różowo zaznaczono Przejście Północno-Zachodnie, na pomarańczowo - Przejście Północno-Wschodnie, na żółto (przewywana linia) - Północną Drogę Morską. Źródło: Susie Harder - Arctic Council - Arctic marine shipping assessment - http://www.arctic.noaa.gov/detect/documents/AMSA_2009_Report_2nd_print.pdf, Public Domain, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=36253405 / Wikimedia Commons

Nie będzie to łatwe do osiągnięcia. Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow ostrzegł przed ingerencją przed spotkaniem Rady, w którym uczestniczyli ministrowie rządów z regionu. „To jest nasza ziemia i nasze wody” – powiedział, zanim Moskwa oficjalnie objęła dwuletnie rotacyjne przewodnictwo w Radzie. Dyskusja w stylu surowej rywalizacji nikomu nie pomaga.

Reklama
Narracja o „wyścigu po zasoby” bagatelizuje rzeczywiste koszty wydobycia ropy w Arktyce

Na szczęście, istnieje już historia merytorycznej współpracy. Narracja o „wyścigu po zasoby” bagatelizuje rzeczywiste koszty wydobycia ropy w Arktyce, mimo często przytaczanych szacunków o niewykorzystanym bogactwie mineralnym. Nowe szlaki żeglugowe, takie jak Północna Droga Morska wzdłuż rosyjskiego wybrzeża Arktyki, są szybsze i mają duże znaczenie dla paliw kopalnych. Ale praktyczne trudności (takie jak droższe rachunki za paliwo, potrzeba mocniejszych kadłubów i załóg wyszkolonych do radzenia sobie z nieprzewidywalnym lodem morskim) oznaczają, że trasy te nie zdominują innych opcji.

Niemniej Arktyka szybko się zmienia. Według Rady, w ciągu ostatnich 50 lat lokalne temperatury ociepliły się trzykrotnie w stosunku do średniej światowej. Znikający lód morski prawdopodobnie pogorszy sytuację. Topniejąca wieczna zmarzlina już przyczyniła się do jednego z najgorszych wycieków paliwa w Rosji. Poważnym problemem są też patogeny.

Gwałtowny wzrost aktywności ludzkiej zwiększa ryzyko nieporozumień i wypadków. Jest tu więcej żołnierzy i sprzętu wojskowego, ponieważ Rosja zwiększa swój potencjał, wznawiając działania w bazach z czasów sowieckich. Stany Zjednoczone ponownie utworzyły Drugą Flotę Marynarki Wojennej, odpowiedzialną za północną część Oceanu Atlantyckiego, i zwiększają możliwości lodołamaczy. W lutym Dania zapowiedziała, że zainwestuje w drony i radary do obserwacji Arktyki.

Wielkie topnienie

Jest to zupełnie inne miejsce niż w 1996 r., kiedy utworzono Radę, która pełni rolę najbliższą regionalnemu organowi zarządzającemu.

Co zatem należy zrobić? Przede wszystkim, uznać tę zmianę. Nikt nie neguje praw państw arktycznych – więc nie będziemy świadkami ogólnej reorganizacji struktury opartej na tym konsensusie. Ale Arktyka nie istnieje w próżni. Nadęty język Pekinu w sprawie jego polityki arktycznej przyniósł mu niewiele korzyści, ale Mike Pompeo, były sekretarz stanu USA, nie miał racji, mówiąc, że Chiny, a tym samym inni outsiderzy, mają prawo do „zupełnie niczego”.

Mnożenie się porozumień dotyczących konkretnych kwestii wskazuje na potrzebę szerszego podejścia, którego rdzeniem jest Rada. Znamienne jest, że Ławrow wspomniał o potrzebie „oceny” i „poprawy” systemu państw-obserwatorów, który pozwala niektórym krajom spoza regionu na uczestnictwo, nawet jeśli nie jest jasne, co ma na myśli. Silniejsza Rada tego potrzebuje.

Rosja przejmuje ster Rady

Rosja nie była chętna do przyznania Chinom statusu obserwatora w 2013 roku, ale Pekin jest kluczowym inwestorem w rosyjskich przedsięwzięciach arktycznych, takich jak projekt Jamał LNG. Jak mówi Elana Wilson Rowe z Norweskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, nie jest jasne, jak Moskwa może nadal prowadzić niezależną politykę w regionie i trzymać Pekin na dystans, skoro Chiny stają się coraz bardziej integralną częścią rozwoju Arktyki.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, należy wspierać dialog i sprawić, by częstsze manewry sił zbrojnych nie doprowadziły do konfrontacji. Sprawy wojskowe wyraźnie wykraczają poza mandat Rady. Jednak dyskusje na marginesie, łączące interesy Zachodu i Rosji, ustały po aneksji Krymu w 2014 r., a od tego czasu aktywność prawie nie osłabła. Nieformalne spotkania lub dyskusje ekspertów są już spóźnione. To układ, który nie zwalnia Rosji z odpowiedzialności za jej działania w innych miejscach, jak wskazuje Mathieu Boulegue z Chatham House. Niezbędny jest kodeks postępowania.

By narody arktyczne zachowały wiarygodność jako główni opiekunowie Dalekiej Północy, muszą pokazać, że poważnie podchodzą do kwestii globalnego ocieplenia – nawet jeśli nie jest tak, że tylko one je wywołują. Pod rządami administracji Trumpa Waszyngton wyrządził znaczne szkody, blokując końcowe oświadczenie z powodu słów sugerujących, że zmiana klimatu jest poważnym zagrożeniem. Tegoroczne oświadczenie jest lepsze, ale skupia się na adaptacji.

Rosja w momencie gdy przejmuje ster Rady, staje w obliczu niepewnej równowagi. Wydaje się, że Moskwa zamierza rozbić problem klimatu na elementy, na przykład poprzez badanie wiecznej zmarzliny i uwalniania metanu, unikając jednocześnie jakichkolwiek zobowiązań.

Ale alarm nie milknie. Gdy ministrowie Rady spotkali się w tym tygodniu w Reykjaviku, Arktykę zmogła wyjątkowa fala upałów. Daleka Północ była dotychczas jasnym punktem dla multilateralizmu. Odpowiednie działania mogą sprawić, że tak pozostanie.