Konieczne jest podjęcie konkretnych kroków, aby przerwać "błędne koło konfliktu zbrojnego i przemocy" - apelował Lowcock w piśmie do RB ONZ. "Obecnie co najmniej 20 proc. ludności w regionie boryka się ze skrajnym brakiem bezpieczeństwa żywnościowego. Zniszczenia (spowodowane konfliktem zbrojnym w regionie - PAP) oraz przemoc wobec ludności cywilnej nawet teraz trwają w całym Tigraju" - zaznaczył.

"W ciągu sześciu i pół miesiąca od wybuchu konfliktu (...) przesiedlono ok. 2 mln osób. Cywile są zabijani i ranieni" - podkreślił przedstawiciel OCHA, wskazując, że w regionie "powszechnie i systematycznie" dochodzi do gwałtów i innych form przemocy seksualnej.

"Infrastruktura publiczna oraz obiekty niezbędne do życia ludności cywilnej, w tym szpitale i ziemie rolne, zostały zniszczone" - wskazał.

Lowcock oszacował, że utracono ponad 90 proc. zbiorów w wyniku plądrowania, podpaleń oraz innych działań, zaś 80 proc. żywego inwentarza w Tigraju zrabowano bądź zarżnięto.

Reklama

Zauważył, że choć w marcu nastąpiła chwilowa poprawa i do regionu dotarła pomoc humanitarna, sytuacja ostatnio się pogorszyła. "Akcje humanitarne są atakowane, blokowane bądź opóźniane (...). W ciągu ostatnich sześciu miesięcy w Tigraju zginęło ośmiu pracowników humanitarnych" - podkreślił.

W toczącym się od listopada ub.r. konflikcie między rządem etiopskim a rebeliantami z Ludowego Frontu Wyzwolenia Tigraju zginęły tysiące osób, a setki tysięcy zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów. (PAP)

skib/ akl/