Według greckiej policji dwa działka dźwiękowe ustawiono na południu i północy granicznej rzeki Ewros pomiędzy Grecją a Turcją, będącej szlakiem dla wielu migrantów.

"Myślę, że jest to dziwny sposób ochrony swych granic. Nie jest to coś, co zostało sfinansowane przez Komisję Europejską. I mam nadzieję, że jest to zgodne z prawami podstawowymi, oczywiście trzeba to wyjaśnić" - powiedziała Szwedka na wspólnej z Mitarakisem konferencji prasowej. Grecki minister odmówił poruszania "operacyjnych kwestii dotyczących greckiej policji".

Grecka policja kupiła ten ultranowoczesny sprzęt po napływie migrantów w lutym 2020 roku, gdy prezydent Turcji Recep Yayyip Erdogan ogłosił, że pozwoli migrantom przejść granicę, aby dostali się po Unii Europejskiej.

Według greckiej telewizji Skai działka dźwiękowe, które obrońcy praw człowieka uznają za niebezpieczne, mogą emitować dźwięk do 162 decybeli. Normalna rozmowa to średnio 60 decybeli, a przelot samolotu odrzutowego to ok. 120 decybeli.

Reklama