W opublikowanym w piątek wywiadzie dla rzymskiego dziennika „La Repubblica” szef PE stwierdził: „Musimy zrozumieć, dokąd nowi rządzący chcą zaprowadzić Afganistan”.

Jego zdaniem brak koordynacji działań w UE byłby „błędem strategicznym”. „Chciałbym, aby każda inicjatywa poszczególnych państw była uzgadniana na poziomie europejskim” - dodał Sassoli pytany przez włoską gazetę o apel talibów o uznanie ich rządu.

Nie wykluczył natomiast możliwości dyskusji z nimi na temat otwarcia korytarzy humanitarnych dla uchodźców.

“Do dialogu potrzeba dwóch stron. Jeśli od nowych władz afgańskich napłyną takie sygnały, nie będziemy się wycofywać. Jeżeli chcemy utworzyć korytarze humanitarne, potrzebna jest zgoda nowego rządu w Kabulu” - powiedział szef PE. „Nas w Afganistanie już nie ma” - przypomniał.

Reklama

Następnie przewodniczący europarlamentu ocenił: „Jeśli chodzi o kryzys humanitarny, nie możemy mówić, że powinny zająć się tym tylko sąsiednie kraje”.

Według niego jednym z wniosków z wydarzeń w Afganistanie powinno być wzmocnienie zdolności europejskiej obrony i szybkiego reagowania. „Jeśli Unia chce odgrywać globalną rolę, nie może odwracać się w drugą stronę” - stwierdził Sassoli.