Wiele spośród tych osób, zauważa "the Guardian", zbiegło z krajów afrykańskich, gdzie panują dyktatury i już byli więzieni w obozach dla internowanych. Usiłowali się przedostać do Europy drogą morską, ale ich łodzie były przechwytywane przez libijską straż przybrzeżną.

Władze Libii uzasadniają, że aresztowania są związane z nielegalną migracją i przemytem narkotyków.

Lekarze Bez Granic wskazali, że od poniedziałku liczba ośrodków zatrzymań w stolicy kraju Trypolisie potroiła się. "Podczas najazdów na ich domy, wielu z uprowadzonych - według doniesień - padło ofiarą brutalnej przemocy, w tym seksualnej" - poinformowała organizacja w oświadczeniu. Według ONZ jeden z imigrantów został zabity, a co najmniej pięciu postrzelono.

MSF odwiedziło dwa obozy Szara Zawiję i Al-Mabani. W pierwszym ponad 550 kobiet, w tym ciężarnych, wraz z dziećmi zostało stłoczonych w ciasnych celach. Na 120 osób przypadała jedna toaleta.

Reklama

W Al-Mabani, cele mężczyzn były tak zatłoczone, że musieli stać. Z kolei kobiety i dzieci trzymano na zewnątrz bez żadnej ochrony przed słońcem. Niektóre osoby były nieprzytomne i potrzebowały natychmiastowej pomocy medycznej.

W poniedziałek niezależna misja rozpoznawcza Rady Praw Człowiek ONZ ustaliła, że "morderstwa, niewolnictwo, tortury, więzienie, gwałty, prześladowania i inne nieludzkie czyny popełniane wobec imigrantów są częścią systematycznych i powszechnych ataków na nich w ramach realizacji polityki państwa".

Raport misji ONZ ujawnił też, że "wszyscy migranci - mężczyźni i kobiety, chłopcy i dziewczęta - żyją w tak ciężkich warunkach, że część z nich umiera. Niektóre dzieci są trzymane z dorosłymi. Tortury (takie jak rażenie prądem) oraz przemoc seksualna (w tym gwałty i zmuszanie do prostytucji) są powszechne.

Od 2017 r. libijskie straże przybrzeżne przechwyciły i zawróciły do Libii ponad 81 tys. migrantów. Jak zauważa "the Guardian", jednostki są szkolone i wyposażane przez Unię Europejską, otrzymują też pomoc od sił brytyjskich.