"Stoimy w obliczu kryzysu europejskiego bezpieczeństwa. Słyszymy głośno wojenne bębny, a retoryka stała się dość przeraźliwa. Po rosyjskiej stronie granicy z Ukrainą jest prawie 100 tys. żołnierzy. Ich obecność i ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji budzą wiele wątpliwości na temat rosyjskich intencji" - powiedział Carpenter podczas wirtualnej konferencji prasowej, przedstawiając sytuację po czwartkowych rozmowach na forum Stałej Rady OBWE w Wiedniu.

Dyplomata podkreślił, że choć USA są zaangażowane w kontynuowanie rozmów z Rosją, w tym w ramach OBWE, co zaproponowała Polska, nie jest jasne, czy Moskwa podchodzi do nich poważnie.

"Jeśli Rosjanie odejdą od tych rozmów, stanie się jasne, że nigdy nie traktowali dyplomacji poważnie" - powiedział Carpenter, komentując wypowiedź wiceszefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Riabkowa sugerującą, że Rosja nie widzi sensu w kontynuowaniu rozmów w obliczu odmowy dyskusji na ich główne postulaty.

Reklama

Carpenter podkreślił, że USA nie mogą zgodzić się na negocjowanie fundamentalnych zasad systemu międzynarodowego czy na temat stref wpływów, czego domaga się Rosja. Zadeklarował, że USA są skłonne do dialogu na temat "wzajemnej wstrzemięźliwości, redukcji ryzyka, środków budowy zaufania i wojskowej transparentności". Jak dodał, choć Ameryka zdecydowanie woli ścieżkę dyplomatyczną, jest też gotowa wraz z sojusznikami do "nałożenia potężnych i bezprecedensowych kosztów" na Rosję w przypadku wznowienia agresji na Ukrainę.

"Wszystkie te sprawy spadają na polskie przewodnictwo"

Odpowiadając na pytanie o priorytety rozpoczętego 1 stycznia przewodnictwa OBWE, dyplomata stwierdził, że jej priorytetem powinien być kryzys wokół Ukrainy.

Sytuacja wokół Ukrainy stanowi "rzeczywisty kryzys", wobec którego dyplomacja, w tym na forum OBWE, powinna odegrać kluczową rolę. Docenił przy tym propozycję szefa polskiego MSZ Zbigniewa Raua dotyczącą "rewitalizacji dialogu o bezpieczeństwie europejskim", która miała zostać przyjęta przez zdecydowaną większość członków.

Wśród innych wyzwań stojących przed Polską Carpenter wymienił "bezprecedensowe represje" na Białorusi, zamrożone konflikty w Naddniestrzu, Gruzji, a także konflikt między Armenią i Azerbejdżanem.

"Wszystkie te sprawy spadają na polskie przewodnictwo. To naprawdę dużo" - podkreślił ambasador.