Coraz większe niezadowolenie społeczne

Umieszczanie przepływających przez kanał La Manche nielegalnych imigrantów w hotelach wynajmowanych przez rząd budzi coraz większe niezadowolenie społeczne, nie tylko z powodu ogromnych kosztów - 6,2 mln funtów dziennie - ale też z racji bezpieczeństwa, gdyż ponad 80 proc. z nich to samotni młodzi mężczyźni, strat gospodarczych dla lokalnych społeczności przez to, że do hoteli nie przyjeżdżają turyści, oraz ze względu na zwiększoną presję na służbę zdrowia czy szkolnictwo.

Według stacji BBC, w 395 wynajętych przez rząd hotelach zakwaterowanych jest obecnie ponad 51 tys. nielegalnych imigrantów.

Reklama

"Przytłoczony system"

Robert Jenrick, wiceminister ds. imigracji, przyznał w środę w Izbie Gmin, że liczba przypływających małymi łodziami przez La Manche "przytłoczyła system azylowy", ale podkreślił, że rząd "nie będzie wynosił dobrobytu nielegalnych migrantów ponad Brytyjczyków". "Zakwaterowanie dla migrantów powinno spełniać podstawowe potrzeby życiowe i nic więcej, ponieważ nie możemy ryzykować, że staniemy się magnesem dla milionów ludzi, którzy się przesiedlają, szukając lepszych perspektyw ekonomicznych" - wyjaśnił.

Potwierdził, że migranci będą przekwaterowywani z hoteli do dawnych baz lotniczych: RAF Wethersfield w hrabstwie Essex i RAF Scampton w Lincolnshire oraz do Bexhill w East Sussex, gdzie w przeszłości mieścił się lotniczy ośrodek szkoleniowy oraz więzienie. Pierwsze dwie bazy mogłyby pomieścić po 3700 osób, trzecia - 1200.

Jenrick powiedział, że trzy nowe miejsca pomogą zmniejszyć konieczność polegania na zakwaterowaniu w hotelach, ale przyznał, że "te miejsca same w sobie nie zakończą korzystania z hoteli z dnia na dzień". Dodatkowo brane pod uwagę są koszary Catterick Garrison w okręgu wyborczym premiera Rishiego Sunaka w North Yorkshire i nieużywane promy.

Opozycja krytykuje plan

Ale przedstawiony plan krytykuje nie tylko opozycja, wskazująca, że to kolejny dowód nieradzenia sobie przez rząd z problemem nielegalnej imigracji, lecz także część posłów z rządzącej Partii Konserwatywnej, zwłaszcza reprezentujących okręgi, do których mieliby trafić imigranci. Również lokalne władze zapowiadają, że będą na drodze sądowej próbować zablokować decyzję rządu.

Szczególne kontrowersje budzi pomysł zakwaterowania nielegalnych imigrantów w RAF Scampton ze względu na historyczne znaczenie tej bazy i plany przekształcenia jej w muzeum. To z niej wystartował 617. Dywizjon Bombowy RAF do przeprowadzenia jednej z najsłynniejszych operacji brytyjskich sił powietrznych - zniszczenia niemieckich tam na rzekach w Zagłębiu Ruhry w nocy z 16 na 17 maja 1943 roku.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)