Gotowość kryzysowa w Waszyngtonie

Według cytowanego przez NBC News amerykańskiego urzędnika, Trump polecił Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, by "była gotowa w Situation Room, gdy wróci ze szczytu" G7 w Kanadzie. Prezydent powiedział, że zdecydował się przedwcześnie opuścić zebranie przywódców z "oczywistych względów".

Trump: "Pewnie widzicie to samo, co ja i muszę wrócić tak szybko, jak to możliwe"

"Pewnie widzicie to samo, co ja i muszę wrócić tak szybko, jak to możliwe" - dodał. Będący gospodarzem szczytu w Kananaskis premier Kanady Mark Carney powiedział, że "w pełni rozumie" decyzję Trumpa.

Trump może powrócić do Waszyngtonu najwcześniej we wtorek po godzinie 2 rano czasu wschodnioamerykańskiego, tj. po 8 rano w Polsce.

Decyzja Trumpa podsyca spekulacje o Iranie

Nagła decyzja prezydenta o opuszczeniu szczytu spowodowała spekulacje, że może to oznaczać dołączenie się USA do izraelskiej kampanii przeciwko Iranowi. Trump wcześniej wezwał Irańczyków, by "natychmiast ewakuowali się zTeheranu". Wcześniej media, w tym m.in. CNN donosiły, że Trump odmówił podpisania wspólnego oświadczenia G7 wzywającego do deeskalacji konfliktu Izraela z Iranem.

Znany z izolacjonistycznych poglądów republikański kongresmen Thomas Massie zapowiedział, że zgłosi projekt rezolucji zakazującej Stanom Zjednoczonym udziału w wojnie. Poparło go w tym kilku polityków obydwu partii.

Szef Pentagonu udaje się do centrum dowodzenia

Szef Pentagonu Pete Hegseth potwierdził w rozmowie z Fox News, że udaje się do podziemnego centrum dowodzenia w Białym Domu, lecz kilkakrotnie podkreślał, że siły USA na Bliskim Wschodzie i Europie są nastawione "defensywnie", a prezydent Trump nadal chce zawrzeć układ z Iranem na temat jego programu atomowego.

Dzień wcześniej Pentagon skierował do Europy ok. 30 samolotów tankowców oraz rozkazał grupie uderzeniowej okrętów z lotniskowcem USS Nimitz aby udała się na Morze Środziemne z Morza Południowochińskiego.

Według doniesień mediów, Izrael zwracał się do administracji Trumpa o wsparcie w działaniach przeciwko Iranowi, bo tylko Stany Zjednoczone mają w arsenale bomby penetrujące mogące zniszczyć podziemne ośrodki wzbogacania uranu. Jak dotąd USA ograniczyły się do pomocy Izraelowi w obronie przed irańskimi atakami rakietowymi.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)