Kwota ta obejmuje zapowiedzi przedstawione w środę przez ministra finansów Rishiego Sunaka - m.in. czasowe obniżenie stawki VAT dla sektora turystyczno-rozrywkowego, premie dla pracodawców za utrzymanie miejsc pracy czy subsydiowanie w sierpniu jedzenia poza domem - których łączny koszt wynosi 30 mld funtów.
Jak poinformowało ministerstwo finansów, wcześniejsze działania podjęte w odpowiedzi na epidemię kosztowały 158,7 mld funtów. Największe pozycje w tej kwocie to 69 mld funtów na program wypłacania z budżetu 80 proc. pensji tych pracowników, którzy z powodu problemów ich pracodawców zostali wysłani na urlopy, 30 mld na podobny program pomocy dla osób na samozatrudnieniu i 48,5 mld na dofinansowanie sektora publicznego w celu bezpośredniej walki z epidemią.
Największa część tej ostatniej pozycji - 31,9 mld - trafiła do publicznej służby zdrowia, z czego 15 mld zostało wydane za zakup środków ochrony osobistej, jak jednorazowe kombinezony ochronne, maski czy rękawice, 10 mld zostało przeznaczone na system namierzania kontaktów osób zakażonych, zaś 1 mld - na zakup dodatkowych respiratorów.
Uwzględniając zapowiedziane w środę działania, łączna suma wydatków w odpowiedzi na epidemię jest o prawie 40 proc. wyższa niż wskazywały szacunki Biura Odpowiedzialności Budżetowej (OBR) sprzed trzech tygodni, mówiące o prawie 133 mld funtów. Oznacza to także, że jeszcze bardziej zwiększy się deficyt budżetowy, który jeszcze przed nowym pakietem pomocowym miał, według Instytutu Studiów Fiskalnych (IFS), zwiększyć się do 300 mld funtów. Przed rozpoczęciem epidemii rząd zakładał, że deficyt budżetowy w bieżącym roku finansowym wyniesie 55 mld.
Odnosząc się do kwestii deficytu, Sunak zapowiedział, że zajmie się jego sprowadzaniem do dającego się utrzymać poziomu, jak tylko jasne będą pełne skutki gospodarcze epidemii. "Oczywiście, że nie da się trwale w ten sposób funkcjonować i w perspektywie średnioterminowej możemy przywrócić i przywrócimy nasze finanse publiczne do stanu równowagi" - powiedział stacji BBC. "Trudno jest teraz wyznaczyć właściwą trajektorię, ponieważ mamy przed sobą niepewną drogę. Ale jak tylko będziemy mieli bardziej przejrzystą ścieżkę, przyjrzymy się sytuacji i upewnimy się, że nasze finanse publiczne wrócą do równowagi w rozsądnym okresie" - dodał.
Sunak powtórzył też, że wobec skali problemu, jakie powoduje epidemia, nie jest możliwe uratowanie każdego miejsca pracy. "Jeśli pytacie mnie, czy jestem w stanie ochronić każde miejsce pracy, to oczywiście odpowiedź brzmi: nie. Czy bezrobocie wzrośnie, czy ludzie stracą pracę? Tak, a skala tego będzie znacząca. Wchodzimy w jedną z najpoważniejszych recesji, jakie kiedykolwiek widział ten kraj. To oczywiście będzie miało znaczący wpływ na bezrobocie i utratę miejsc pracy" - podkreślił.