Miller powiedział też, że dwukrotnie w tym tygodniu czytał raport komisji ds. zbrodniarzy wojennych w Kanadzie z 1985 r. (tzw. Komisji Deschenesa) i uważa, że potrzebna jest dyskusja na temat tego, jakie dokumenty powinny zostać ujawnione.

"Może to obejmować upublicznienie nazwisk byłych żołnierzy, którzy walczyli obok nazistów podczas drugiej wojny światowej i którym pozwolono później wyemigrować do Kanady" - komentuje "National Post".

Komisja w 1985 r. ustaliła, że w Kanadzie mieszkało wówczas około 600 byłych członków 14. Dywizji Grenadierów Waffen SS, znanej również jako dywizja SS Galizien, w której walczył m.in. Jarosław Hunka.

W piątek podczas wizyty prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w parlamencie Kanady spiker Anthony Rota zwrócił się do siedzącego na galerii dla gości 98-letniego Hunki i przedstawił go jako "ukraińsko-kanadyjskiego weterana II wojny światowej, który walczył o ukraińską niepodległość z Rosjanami". Nazwał go "ukraińskim bohaterem, kanadyjskim bohaterem, któremu dziękujemy za jego służbę". Zebrani nagrodzili weterana owacją na stojąco.

Reklama

Zbrodnicza jednostka SS Galizien była odpowiedzialna za zamordowanie tysięcy Polaków i Żydów, m.in. w lutym 1944 r. w Hucie Pieniackiej, gdzie wymordowano ok. 800 cywili, jednak w 1985 r. kanadyjski sędzia Jules Deschenes uznał, że członkostwo w tej dywizji samo w sobie nie stanowi zbrodni wojennej.

"Ten człowiek (Hunka) został przedstawiony jako ktoś, kto walczył z Rosjanami podczas II wojny światowej. A kto walczył z Rosjanami podczas II wojny światowej? Niemcy. Jak więc ludzie tak inteligentni jak nasi parlamentarzyści mogą tego nie wiedzieć? Cóż, powodem jest to, że nie znają historii" – skomentował profesor Uniwersytetu Alberty, John-Paul Himka, cytowany przez "National Post".

Żydowska organizacja B’nai Brith Canada w związku ze skandalem w kanadyjskim parlamencie ponowiła apel do rządu tego kraju, by upubliczniono wszystkie dokumenty dotyczące przyjmowania byłych żołnierzy niemieckich jednostek wojskowych.

B’nai Brith Canada uważa, że rezygnacja spikera Roty była właściwą reakcją na skandal, jednak premier Justin Trudeau musi przede wszystkim skonfrontować się z wcześniejszą decyzją kraju o wpuszczeniu byłych żołnierzy nazistowskich do Kanady.(PAP)