"Rosja wysyła jasny sygnał – nawet nie próbujcie się bronić"
Gen. Bühler jest cyklicznym gościem niemieckiej rozgłośni MDR, gdzie komentuje kwestie związane z wojną w Ukrainie. W audycji z ubiegłego tygodnia mówił o roli militarnej obwodu królewieckiego. Posługiwał się przy tym jego sowiecką nazwą – obwód kaliningradzki.
Najpierw wojskowy przypomniał, że od 2017 r. Rosjanie instalują na potęgę w enklawie różne systemy rakietowe: przeciwlotnicze, dalekiego zasięgu (typu ziemia-ziemia) i przeciwokrętowe.
– Pociski ziemia-ziemia typu Iskander, mogące sięgnąć do Berlina i dalej, mogą przenosić głowice nuklearne – zaznaczył.
Następnie wskazał płynące z tego konsekwencje dla Sojuszu Północnoatlantyckiego. – Z jednej strony celem tych zabiegów jest możliwość blokady posiłków NATO płynących do krajów bałtyckich, gdyby zostały one zaatakowane przez Rosję. Każdy samolot, a tym bardziej okręt, miałby problemy z przebiciem się do państw bałtyckich przez zasłonę ogniową z obwodu kalinigradzkiego – stwierdził gen. Bühler.
– Co więcej (…) w takiej sytuacji mamy do czynienia z ryzykiem potencjalnej eskalacji nuklearnej – dodał.
Wskazał, że Rosja wysyła do państw Sojuszu jasny sygnał: "Nawet nie próbujcie wspierać i bronić państw bałtyckich. Możemy temu zapobiec, przy użyciu naszych rakiet". – To oznacza, że rakiety są rozlokowane w obwodzie kaliningradzkim nie po to, by bronić enklawy, ale po to, by wspierać rosyjski atak na państwa bałtyckie – ocenił.
Groźby gen. Donahue. Bühler wyjaśnia
Dalej niemiecki wojskowy był proszony o skomentowanie słów gen. Christophera Donahue, dowódcy US Army w Europie i Afryce. Ten 16 lipca na jednej z konferencji mówił o linii odstraszania na flance wschodniej NATO. Stwierdził, że armia amerykańska, z pomocą partnerów z Sojuszu, jest zdolna "zetrzeć obwód kaliningradzki z powierzchni ziemi szybciej niż kiedykolwiek wcześniej".
Niemiec doprecyzował, że atak NATO na obwód mógłby nastąpić dopiero po inwazji na państwa bałtyckie z terytorium Rosji lub Białorusi. – Oczywiście on (Donahue- red.) wie, że NATO nie planuje żadnego ataku (uprzedzającego – red.) – dodał.
Gen. Erhard Bühler (ur. 1956) to emerytowany niemiecki wojskowy. W przeszłości m.in. dowodził misją Sojuszu w Kosowie, a także stał na czele Sojuszniczego Dowództwa Sił Połączonych NATO w Brunssum.