Wozy bojowe Rosjan w Homlu
Homel znajduje się na południowo-wschodniej Białorusi, raptem 20 km od granicy z Ukrainą. 2 sierpnia zauważono tam dwa nietypowe rosyjskie wozy bojowe piechoty – miały zabezpieczenia antydronowe i czerwone oznaczenia. Ich nagranie opublikował na Telegramie kanał Belamova, należący do przeciwników reżimu Alaksandra Łukaszenki.
Zaznaczono, że chociaż wozy pojawiły się w mieście w Dzień Spadochroniarza – kiedy zawsze jest widoczne na ulicach miast Białorusi i Rosji – ich widok może budzić niepokój. Dlaczego? Zwrócono uwagę na czerwone oznaczenia na wozach – opaski w tych samych kolorach pojawiają się na mundurach i hełmach rosyjskich żołnierzy walczących w Ukrainie.
"Te znaki mogą wskazywać, że na Białorusi zjawili się rosyjscy wojskowi, mający nowe, nieznane cele. Pojawienie się takiego sprzętu (…) w dużym mieście, a nie na poligonie, jest bardzo niebezpiecznym sygnałem i może wskazywać na przygotowania do poważnych działań" – czytamy we wpisie białoruskiej opozycji.
Z kolei ukraiński serwis Espreso przypomina, że w zimie 2022 r. to właśnie w okolicach Homla zbierały się rosyjskie oddziały, które potem ruszyły na Kijów. Dodaje też, że wozy raczej nie pojawiły się na Białorusi w związku z manewrami Zapad-2025, bo te zapowiedziano dopiero na wrzesień.
Pogranicznicy z Ukrainy uspokajają
20 lipca rzecznik ukraińskich pograniczników Andrij Demczenko uspokajał, że na białoruskim odcinku granicy nie dzieje się nic niepokojącego.
– Nie odnotowujemy żadnej koncentracji wojsk przy naszej granicy na terytorium Białorusi (…). Chciałbym jeszcze raz zauważyć, że w najbliższej przyszłości odbędą się wspólne ćwiczenia wojskowe Białorusi i Rosji (Zapad-2025 – red.), a my będziemy bardziej czujni w tym czasie. Ich aktywna faza została zaplanowana na wrzesień, a w tym czasie zagrożenie dla nas oczywiście wzrośnie – mówił Demczenko, cytowany przez serwis Espreso.
Białoruś formuje nową jednostkę specjalną
Z kolei w ubiegłym tygodniu Białoruś ogłosiła sformowanie nowej brygady wojsk specjalnych, która będzie stacjonowała w okolicach Homla. Jednak ukraiński ekspert militarny Dmitrij Snegirew uważa, że nie jest ona formowana z myślą o ataku na Ukrainę.
"Bardziej prawdopodobne jest, że Łukaszenka wykorzystuje ten ruch, by wywrzeć presję wojskowo-polityczną na kraje bałtyckie (Litwę, Łotwę, Estonię) i Polskę, które uważa za kraje nieprzyjazne. Nowe jednostki (wojskowe – red.) mogą zademonstrować siłę i wzmocnić pozycję Białorusi w regionie" – napisał Snegirew w analizie dla telewizji Espreso.