Interes USA a ryzyko Tomahawków dla Ukrainy
Według gazety „interes USA w doprowadzeniu do trwałego pokoju na Ukrainie znacznie przewyższa ryzyko związane z przekazaniem pocisków”.
Jak podkreślił „WSJ”, Waszyngton obawia się m.in. eskalacji konfliktu z Kremlem, choć „(przywódca Rosji Władimir) Putin od lat wystrzeliwuje pociski manewrujące i balistyczne na Ukrainę i nie ma nic eskalacyjnego w ostrzale zwrotnym”.
Tomahawki jako argument na rzecz pokoju
„Tomahawki mogą stać się argumentem za pokojem, ograniczając zdolność Putina do kontynuowania wyniszczającej wojny” – zauważył amerykański dziennik.
Możliwość zniszczenia fabryk i obrona przed dronami
W ten sposób wojska ukraińskie mogłyby nie tylko zestrzeliwać rosyjskie drony, które regularnie atakują cele w tym kraju, ale zlikwidować rosyjską fabrykę bezzałogowców – dodała gazeta.
Trump i jego strategia „osobistej dyplomacji”
W innym tekście „WSJ” zauważył, że Trump stawia na „osobistą dyplomację” (ang. personal diplomacy), która w przekonaniu amerykańskiego prezydenta może doprowadzić do zakończenia wojny bez konieczności przekazywania Ukrainie pocisków Tomahawk.
Gazeta podkreśliła, że Trump wierzy, iż kolejne spotkanie z Putinem, które ma odbyć się w stolicy Węgier – Budapeszcie, może przynieść przełom w trwającym od ponad trzech lat konflikcie rosyjsko-ukraińskim.
Krytyka strategii Trumpa
„Strategia ta nie jest pozbawiona ryzyka. Poprzednie spotkanie Trumpa z rosyjskim przywódcą (na Alasce w połowie sierpnia – PAP) zakończyło się bez konkretnego sukcesu i było powszechnie postrzegane jako zwycięstwo Moskwy” – napisał „WSJ”.
Jak zauważył dziennik, krytycy prezydenta USA twierdzą, że kolejny szczyt da Rosji więcej czasu na prowadzenie wojny przeciwko Ukrainie.