Belgia zwróciła się do Stanów Zjednoczonych z pytaniem, dlaczego prezydent Donald Trump zarządził atak, w którym zabity został irański generał Kasem Sulejmani - poinformował w poniedziałek szef MSZ tego kraju Philippe Goffin.

"Zapytaliśmy Stany Zjednoczone w ramach koalicji (przeciwko Państwu Islamskiemu - PAP), o powody, które pchnęły Donalda Trumpa do zarządzenia ataku - powiedział w poniedziałek belgijskim radiu RTBF Goffin. - Czekamy na odpowiedź".

Po zabiciu przez lotnictwo amerykańskie Sulejmaniego, dowódcy elitarnych sił Al-Kuds, Teheran zagroził Stanom Zjednoczonym odwetem, wywołując obawy o wybuch przemocy na Bliskim Wschodzie.

Goffin podkreślił, że odpowiedzialnością Belgii, jak i Europy, jest zapobieżenie eskalacji napięć i powrót do dialogu i dyplomacji, aby ograniczyć ryzyko konfliktu międzynarodowego, które teraz jest wysokie.

"Nie ma wątpliwości, że w tej chwili istnieje ryzyko konfliktu" - ocenił szef dyplomacji Belgii. Jak dodał, Europejczycy zaangażowani militarnie wraz z Amerykanami w Iraku i Syrii w ramach koalicji walczącej z Państwem Islamskim (IS) muszą przerwać eskalację napięć.

Reklama

Zdaniem Goffina zaistniała sytuacja nie stawia pod znakiem zapytania roli międzynarodowej koalicji, nawet jeśli zawiesiła ona swoje działania po śmierci Sulejmaniego. Na razie koalicja musi chronić siebie, ale nie ma obecnie planów wycofania jej sił z regionu - powiedział szef belgijskiej dyplomacji. "Sytuacja jest pod kontrolą" - zapewnił.

W niedzielę walcząca z IS koalicja pod wodzą USA ogłosiła zawieszenie działań szkoleniowych w Iraku i wsparcia dla sił bezpieczeństwa tego kraju, w związku z nalotami na bazy, w których stacjonują jej żołnierze. Również NATO zdecydowało, że ze względów bezpieczeństwa zawiesza operacje szkoleniowe w Iraku.

W poniedziałek po południu w Brukseli ma odbyć się posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej, czyli najwyższego organu decyzyjnego Sojuszu w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie.

Parlament Iraku na nadzwyczajnej sesji uchwalił w niedzielę rezolucję, wzywającą rząd do podjęcia działań zmierzających do zakończenia obecności w Iraku wszystkich zagranicznych żołnierzy. Trump oświadczył jednak, że żołnierze USA nie wyjdą z Iraku, chyba, że Bagdad zapłaci za zbudowanie tam amerykańskiej bazy wojskowej. Zagroził też nałożeniem poważnych sankcji na Irak.

>>> Czytaj też: Trump: Ne wyjdziemy z Iraku, chyba że Bagdad nam zapłaci