W środę wieczorem brytyjskie MSZ wydało ostrzeżenie dla pozostających w Afganistanie Brytyjczyków, by nie podróżowali na lotnisko w Kabulu, a dla tych, którzy są w jego okolicy, aby się przenieśli w bezpieczne miejsce.

Heappey potwierdził, że informacje o możliwym samobójczym ataku bombowym, który mieliby przeprowadzić bojownicy Państwa Islamskiego stały się "znacznie bardziej wiarygodne". "W związku z tym zalecenie ministerstwa spraw zagranicznych zostało zmienione wczoraj wieczorem, że ludzie nie powinni przyjeżdżać na lotnisko w Kabulu, powinni przenieść się w bezpieczne miejsce i czekać na dalsze instrukcje" - powiedział Heappey w radiu BBC.

"Myślę, że jest pragnienie wśród wielu w kolejce, by spróbować swojej szansy, ale raport na temat tego zagrożenia jest naprawdę bardzo wiarygodny. Jest ono rzeczywiście bliskie" - ostrzegł. "Mogę tylko powiedzieć, że zagrożenie jest poważne. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby chronić tych, którzy tam są. Istnieje wszelkie prawdopodobieństwo, że w miarę napływu dalszych raportów, możemy być w stanie zmienić wskazówki i zająć się znowu ewakuacją, ale nie ma na to gwarancji" - dodał Heappey.

Prowadzona przez państwa zachodnie operacja ewakuowania z Afganistanu swych obywateli oraz afgańskich współpracowników wojsk zachodnich ma się zakończyć do 31 sierpnia. W Kabulu prowadzi ją obecnie ponad 1000 brytyjskich żołnierzy. Heappey powiedział, że 12 279 osób wyleciało na pokładach brytyjskich samolotów w ciągu ostatniego tygodnia, ale przyznał, że "będą ludzie, którzy są w niebezpieczeństwie i nie zostaną ewakuowani" przed 31 sierpnia.

Reklama