Położony na zachód od Ukrainy kraj może stać się albo bazą wypadową dla rosyjskich wojsk szturmujących Ukrainę albo wręcz kolejnym celem Putina – pisze portal cnbc.com.

Mołdawia jest uważana za najbardziej prawdopodobną kolejną ofiarę agresji Kremla, jeżeli trwający konflikt będzie geograficznie eskalował. Nie jest ani członkiem UE, ani NATO, ale ma ambicje, by wstąpić w szeregi obu. Jest to też kraj, w którym podobnie jak we wschodniej Ukrainie, istnieje prorosyjska separatystyczna republika (Mołdawska Republika Naddniestrza położona przy granicy z Ukrainą). Na arenie międzynarodowej Naddniestrze jest traktowane jako region autonomiczny Mołdawii, jej integralna część.

Rosja posiada na terenie zbuntowanego regionu ok. 1,5 tys. własnych żołnierzy, co może być dla Putina strategiczną sposobnością do ataku na Mołdawię. Możliwe, że Kreml uzna Naddniestrze za niepodległe państwo, może też wykorzystać ten region do przeprowadzenia pewnego typu prowokacji, która stanie się pretekstem do otwartej inwazji. Decyzja o uznaniu niepodległości Mołdawskiej Republiki Naddniestrza może być zwiastunem tego, że Kreml planuje atak na Mołdawię.

Reklama

Na razie Rosja nie podjęła żadnych konkretnych działań, które sugerowałyby, że ma takie plany – czytamy w CNBC. Gdyby miało do tego dojść, to byłoby poprzedzone zapewne podważeniem przez Moskwę proeuropejskiego mołdawskiego rządu oraz próbą destabilizacji tego kraju i kampaniami atakującymi obecny rząd.

Dlaczego Rosja może zaatakować Mołdawię

Mołdawia to jednak z wojskowego punktu widzenia znacznie łatwiejszy cel dla Putina niż Ukraina. To także jedno z najbiedniejszych pod względem PKB na osobę państw w Europie, z populacją wielkości zaledwie 2,6 miliona. Zajęcie Mołdawii może być jednak jednym z planów B Kremla rozważanych na skutek niepowodzeń na ukraińskim froncie. Gdyby to się udało, to Rosja mogłaby z terytorium tego kraju zaatakować południowo-zachodnią część Ukrainy.

Jedną z potencjalnych wojskowych strategii Kremla może być przekierowanie głównego uderzenia z Kijowa na Odessę i próba zajęcia południowej Ukrainy. Rosyjskie wojska już zbliżyły się do Mikołajowa, który jest położony 130 km na wschód od Odessy. Celem Putina może być połączenie zajętej południowej części obecnie atakowanego państwa ze wspomnianym Naddniestrzem.

Mołdawia jako malutkie państewko, które nie należy do UE i NATO, nie może liczyć na duże wsparcie ze strony Zachodu w przeciwieństwie do innych byłych republik radzieckich takich jak państwa bałtyckie. To ze wspomnianych powodów Mołdawia może być kolejnym celem Putina. Nawet jeśli nie teraz, to w perspektywie kilkudziesięciu miesięcy.