Putin obawia się destabilizacji reżimu

„Putin obawia się, że mobilizacja stanowiłaby bezpośrednie zagrożenie dla stabilności jego reżimu” – uzasadnia swoją ocenę ISW.

Think tank odnotowuje, że zarówno w okresie poprzedzającym wiosenną piątą inaugurację Putina, a także po rozpoczęciu ukraińskiej operacji w obwodzie kurskim, w Rosji rozpoczęły się spekulacje na temat ogłoszenia przez dyktatora drugiej tzw. fali mobilizacji; formalnie dekret o mobilizacji nie został odwołany i obowiązuje od jesieni 2022 r.

Reklama

Społeczne niezadowolenie w Rosji

Putin jak dotąd nie zdecydował się na taki krok, co zdaniem ISW, ale także innych analityków, wynika z obaw o destabilizację wewnętrzną w Rosji. Wojna przeciwko Ukrainie jest tam określana jako „specjalna operacja wojskowa” i władze obawiają się niezadowolenia społecznego z powodu mobilizacji, co potwierdziła jej pierwsza „fala”, określona jako częściowa mobilizacja. Była ona ogłoszona we wrześniu 2022 r. w reakcji na ukraińską udaną ofensywę w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy.

puto

Kreml opiera się na realizowaną zachętami i groźbami mobilizację „dobrowolną”, nie zdecydował się na wykorzystanie operacji kurskiej jako pretekstu do mobilizacji.

Rosja ma za mało zasobów, żeby wygrać z Ukrainą

ISW powołuje się na oparte o źródła doniesienia "Wall Street Journal", według których przed majową inauguracją Putin nie zgodził się na wezwania resortu obrony o ogłoszenie mobilizacji.

Według źródeł cytowanych przez ISW obecna liczba rosyjskiego personelu wojskowego nie jest wystarczająca do zrealizowania długofalowych celów Kremla na Ukrainie.

ISW zwraca również uwagę na publikację portalu RBK-Ukraina, według której rosyjskie dowództwo postawiło przed swoimi wojskami w obwodzie kurskim zadanie odbicia zajętych przez Ukraińców terenów do połowy października oraz utworzenia „strefy buforowej” po ukraińskiej stronie granicy w tym regionie. Według oceny ISW zrealizowanie tego zadania w tak krótkim czasie jest mało prawdopodobne. (PAP)