„Bezsprzeczne jest, że w ciągu ostatnich kilku miesięcy w naszym społeczeństwie powrócił spokój (…). Bezpieczeństwo państwowe naszego kraju jest w Hongkongu chronione, a nasi obywatele mogą znów korzystać z praw i wolności w zgodzie z prawem” – mówiła Lam podczas obchodów 71. rocznicy proklamacji komunistycznej ChRL.

Dla wielu mieszkańców regionu nie jest to jednak okazja do świętowania. Zwolennicy demokracji od lat wychodzili z tej okazji na ulice, by zaprotestować przeciwko absolutnej władzy Komunistycznej Partii Chin (KPCh) i ograniczaniu przez nią autonomii ich miasta.

Propekińskie władze Hongkongu w praktyce zakazują w tym roku wszelkich demonstracji, uzasadniając to pandemią Covid-19. Oddziały prewencyjne policji patrolują w czwartek ulice, zatrzymują i przeszukują młodych ludzi, by nie dopuścić do jakichkolwiek zakłóceń. Według źródeł publicznej stacji RTHK w pogotowiu jest 6 tys. funkcjonariuszy.

Głównym postulatem prodemokratycznego marszu rocznicowego miał być powrót do Hongkongu 12 działaczy politycznych, zatrzymanych w ubiegłym miesiącu przez władze Chin kontynentalnych, rzekomo w czasie próby ucieczki na Tajwan. W środę chińskie władze poinformowały o formalnym aresztowaniu Hongkończyków w związku z podejrzeniem o nielegalne przekroczenie granicy.

Reklama

W czerwcu Pekin narzucił Hongkongowi przepisy bezpieczeństwa państwowego, by stłumić ruch prodemokratyczny i zapobiec wznowieniu masowych protestów, jakie wstrząsały regionem przez całą drugą połowę 2019 roku. Nowe prawo przewiduje kary nawet dożywocia za nieprecyzyjnie określone przestępstwa, które władze ChRL uznają za przejaw separatyzmu, terroryzmu lub działalność wywrotową.

Przepisy powszechnie oceniono jako ograniczanie autonomii i swobód Hongkongu, a ich wprowadzenie spotkało się z ostrą krytyką Zachodu. USA przestały uznawać Hongkong za terytorium autonomiczne względem ChRL i odebrały mu część przywilejów handlowych.

W rocznicowym przemówieniu Lam zarzuciła „niektórym rządom”, że stosują „podwójne standardy” i czynią „bezpodstawne oskarżenia” pod adresem władz Hongkongu. Podkreśliła, że krytyka i sankcje nie odstraszą jej urzędników od „zgodnego z prawem wykonywania obowiązków w celu ochrony bezpieczeństwa państwowego”.