Nawet jeśli Xi poważnie traktuje starania o pokój, na drodze jest wiele przeszkód. Największą jest fakt, że ani Ukraina, ani Rosja nie są w tym momencie gotowe do zaprzestania walki – twierdzi w swej analizie Associated Press.

Rozmowa telefoniczna Xi z Zełenskim

W środę Xi po raz pierwszy od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę rozmawiał telefonicznie z jej prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Rozmowa wzbudziła nadzieje, że Pekin użyje swoich bliskich relacji z Moskwą, by naciskać na pokój. Sceptycy pytają jednak, czy chińskim władzom bardziej zależy na zakończeniu inwazji, której nawet nie potępiły, czy na realizacji własnych interesów.

Reklama

Zakończenie wojny i interesy Chin są zbieżne

Ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Uniwersytetu Yonsei w Seulu John Delury sądzi, że zakończenie wojny i interesy Chin są zbieżne. „W interesie Pekinu nie leży, aby Rosja została upokorzona, ale również nie leży w nim tryumf Rosji. Najlepsza opcja to zawieszenie broni, a razem z nim gospodarcza okazja do uczestnictwa w powojennej odbudowie Ukrainy” – twierdził Delury.

Grając rolę rozjemcy, Pekin może również próbować osłabiać relacje Europy z USA, które według Xi dążą do powstrzymania wzrostu znaczenia gospodarczego i politycznego Chin. Pekin stara się też załagodzić sytuację po dyplomatycznej burzy, jaką wywołał niedawno ambasador ChRL w Paryżu Lu Shaye, gdy w wywiadzie dla francuskiej telewizji zakwestionował suwerenność państw powstałych po upadku ZSRR, takich jak Ukraina.

„Próby wbicia klina pomiędzy USA a ich europejskich partnerów są ważnym celem. By to osiągnąć, Chiny muszą udawać, że są aktywną siłą na rzecz pokoju” – powiedział Aleksandr Gabujew z think tanku Carnegie Endowment for International Peace.

Rozmowa Xi z Zełenskim może podtrzymać w Europie nadzieje, że Chiny da się przekonać, by „wykorzystały swój wpływ do zakończenia wojny”, ale „raczej nie zmieni oceny Zachodu, że stanowisko Pekinu to +prorosyjska neutralność+” - sądzą analitycy z firmy konsultingowej Eurasia Group.

Różnice zdań Pekin-Moskwa

Według agencji AP rozmowa przywódców może też dać Pekinowi okazję, by pokazać, że nie zawsze zgadza się z Moskwą. Te różnice zdań mogą jednak być zbyt subtelne, by zadowolić zachodnich krytyków, którzy oceniają, że Chiny pomagają Putinowi przetrzymać sankcje, kupując rosyjską ropę i gaz oraz udzielając mu wsparcia politycznego.

Po rozpoczęciu inwazji Chiny i Rosja zacieśniły współpracę m.in. w dziedzinie militarnej i prowadziły wspólne ćwiczenia wojskowe. Pekin twierdzi jednak, że partnerstwo, jakie łączy go z Moskwą, nie jest sojuszem wojskowym. Zapewnił również, że nie będzie dostarczał uzbrojenia żadnej ze strony konfliktu.

Chiny tworzą wizerunek mediatora

Associated Press ocenia, że poprzez tworzenie sobie wizerunku mediatora, Pekin dąży do wzmocnienia swojej roli w zarządzaniu sprawami globalnymi. W marcu po zorganizowanych przez Chiny negocjacjach zakończenie siedmioletniego sporu dyplomatycznego ogłosiły Arabia Saudyjska i Iran. Władze ChRL oferowały w tym roku również mediację w konflikcie izraelsko-palestyńskim.

Jeśli Pekinowi uda się zorganizować rozmowy pokojowe, „wesprze to ambicje Xi Jinpinga, by (Chiny) stały się globalnym mocarstwem” – powiedział Delury.

Eksperci oceniają jednak, że szanse na rozmowy pokojowe są obecnie nikłe. Według obserwatorów Ukraina przygotowuje się do kontrofensywy, a Zełenski podkreślał w rozmowie z Xi konieczność odzyskania okupowanych przez Rosję terenów. Pekin w swojej propozycji rozwiązania konfliktu nie wspomniał natomiast o konieczności wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy i nie wskazał Rosji jako agresora. (PAP)