Fakt, że drony mogą być śmiertelną bronią i decydować o powodzeniu, bądź porażce na froncie, do szerszej opinii publicznej przebił się w 2020 roku, w czasie wojny Armenii z Azerbejdżanem. Wtedy to ormiańskie siły zbrojne zostały wręcz zmasakrowane przez azerskie drony.

Mają świetne drony, ale bez broni

Jednak ten odległy konflikt to był dopiero początek. Dwa lata później, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, każdy na własne oczy mógł zobaczyć dziesiątki filmów, gdy ukraińskie siły zbrojne, wyposażone w tureckie drony Bayraktar wręcz masakrują rosyjskie kolumny pancerne, które zbliżały się do Kijowa. Od tej pory wojnę dronową stosują obydwie strony konfliktu, ale jak się okazuje, o wiele wcześniej o takim uzbrojeniu pomyślała niemiecka Luftwaffe.

Reklama

Jeszcze w 2018 roku Niemcy wynajęły od Izraela kilka sztuk doskonałych dronów Heron, jednak jak informuje Frankfurter Allgemeine Zeitung, już w chwili zakupu zdecydowano, że maszyny te do Niemiec przybędą bez uzbrojenia. Zakupowi broni sprzeciwiać miało się bowiem pacyfistyczne skrzydło SPD, a jedyne, co udało się dotychczas niemieckiej armii wywalczyć w maju 2024 r., to pozwolenie, by po niemieckim niebie drony w ogóle mogły sobie polatać. Ale bez uzbrojenia.

Wojsko oraz MON, na którego czele stoi Boris Pistorius, chciały co prawda zakupu niezbędnej dla dronów broni i odpowiednie wnioski zostały złożone do Bundestagu, jednak sprawa ugrzęzła w konsultacjach międzyresortowych. Skąd zatem taka blokada? Jak informuje FAZ, na czele frakcji, która nie chce uzbrojonych dronów nad Niemcami stać ma polityk SPD, Rolf Mützenich.

Bundeswehra jak „mobilne szwadrony egzekucyjne”

To postać doskonale znana w Niemczech i omijana szerokim łukiem przez zwolenników wzmacniania niemieckich sił zbrojnych. Stojąc na czele pacyfistycznej frakcji już w 2013 roku sprzeciwiał się pierwszym planom zakupu dronów i wypuszczenia ich na niemieckie niebo. Powód, który wówczas podawał, z perspektywy czasu wydaje się zaskakujący, a polityk ten obawiał się, że „jednostki Bundeswehry zamienią się w mobilne szwadrony egzekucyjne z uzbrojonymi dronami”.

- Niestety musimy założyć, że system się uniezależni – mówił wówczas Mützenich.

I do dziś, jak zapewnia FAZ, niewiele się w Niemczech zmieniło, a dronowa siła tego kraju porównywana jest do potencjału, jakim dysponowała Armenia.