Rosja konsekwentnie przedstawia sytuację na froncie jako katastrofalną dla Ukrainy. Według analityków ISW Kreml liczy, że w ten sposób Europa wymusi zakończenie wojny na rosyjskich warunkach. To jednak narracja całkowicie oderwana od realiów pola walki. Eksperci podkreślają, że Moskwa nie posiada ani zasobów, ani przewagi militarnej, która pozwoliłaby jej narzucić swoje warunki siłą.

Władimir Putin gra na czas. Tak chce zmusić Europę do zakończenia wojny

ISW zwraca uwagę, że pomimo lokalnych postępów taktycznych Rosja nie dysponuje zasobami ani rezerwami potrzebnymi do przełamania ukraińskiej obrony i osiągnięcia strategicznych celów. Przykłady długotrwałych działań ofensywnych, jak operacje w rejonie Kupiańska, nie przyniosły planowanego wielkiego przełomu. Tam, gdzie Rosja odnosi pewne sukcesy, na przykład w kierunkach Pokrowska czy Hulajpoła, są one ograniczone zasięgiem i nie przesądzają o losie całej kampanii.

Istotnym kontrargumentem wobec kremlowskiej narracji są także głosy z samego rosyjskiego środowiska informacyjnego. Milblogerzy i komentatorzy wojskowi, którzy dotychczas często powielali prorządowe przekazy, coraz wyraźniej krytykują przesadne i często oderwane od faktów relacje o "pewnym zwycięstwie". Zwracają uwagę na braki kadrowe, słabą efektywność rekrutacji oraz rosnące obciążenia finansowe, które narastają w kraju wraz z zapowiedzianymi podwyżkami i dodatkowymi opłatami.

Rosja odrzuca negocjacje i zawieszenie broni. Wojnę chce rozstrzygnąć siłą

Do tego obrazu dochodzą sygnały z rosyjskiej przestrzeni informacyjnej dotyczące postawy Kremla wobec ewentualnych negocjacji. Jak podkreślają analitycy ISW, rosyjscy komentatorzy nadal twierdzą, że Kreml prawdopodobnie odrzuci zarówno propozycję zawieszenia broni, jak i amerykański plan pokojowy. W ich ocenie Moskwa uważa te inicjatywy za nieistotne i szkodliwe dla jej celów w Ukrainie i na arenie międzynarodowej.

Jeden z czołowych rosyjskich milblogerów stwierdził 30 listopada, że Władimir Putin jasno zadeklarował gotowość osiągnięcia celów wojennych przy użyciu siły, a "wszystkie rozmowy pokojowe od negocjacji w Stambule w 2022 roku są niepraktyczne". Według niego udział Rosji w jakichkolwiek rokowaniach zależy wyłącznie od postępów na polu walki, które mogą być osiągane jedynie poprzez długotrwałą i kosztowną wojnę.

Bloger ocenił również, że próby Donalda Trumpa, aby doprowadzić do zawieszenia broni, nie leżą w interesie Rosji. Zawieszenie broni wymusiłoby bowiem zakończenie dekretu mobilizacyjnego z września 2022 roku, który pozwala Kremlowi przetrzymywać mobilizowanych żołnierzy i rekrutów w wojsku bezterminowo. To zmniejszyłoby liczebność armii i dodatkowo osłabiło korpus oficerski. ISW już w lutym 2025 roku wskazywał, że Putin obawia się kosztów i ryzyka związanego z reintegracją weteranów i dlatego nawet w przypadku porozumienia pokojowego prawdopodobnie nie zdecyduje się na szybkie lub pełne demobilizowanie sił.