Rosja nie dogadała się z OPEC ws. ograniczenia produkcji ropy podczas spotkania, do którego doszło w ostatni weekend. Arabia Saudyjska zaproponowała, by wszyscy uczestnicy negocjacji obniżyli łączną produkcję o 1 milion baryłek dziennie, natomiast sama Rosja miałaby ograniczyć ją o 500 tys. baryłek. Celem redukcji miało być utrzymanie cen surowa na odpowiednio wysokim poziomie, który zapewni naftowym krajom wysokie wpływy do budżetu.

Jak pisze Reuters, Arabia Saudyjska chce rzucić teraz na rynek rekordową ilość ropy, by zmusić Rosję do ponownego podjęcia rozmów w sprawie redukcji wydobycia. Czytaj więcej TUTAJ.

Popyt na ropę w ostatnim czasie drastycznie spadł. Chińskie rafinerie zmniejszyły na przykład w zeszłym miesiącu import surowca z zagranicy o 20 proc.

Vox zastanawia się, dlaczego Rosja zablokowała porozumienie. Istnieje kilka hipotez. Jedną z nich jest próba uderzenia Kremla w amerykańską branżę łupkową. Inna mówi, że Rosjanie chcą w ten sposób zwiększyć swój udział w azjatyckim i globalnym rynku ropy.

Reklama

Saudyjczycy odpowiedzieli Moskwie rozpoczęciem wojny cenowej. Obniżyło to cenę za baryłkę o około 11 dol. do 35 dol. Rynek nie widział tak dużego spadku od 1991 roku. Arabia Saudyjska chcę przejąć resztki popytu z azjatyckich krajów, korzystając z własnych niskich kosztów jej produkcji. Jej polityka mocno wpłynie jednak na globalną cenę surowca. Na zawirowania na rynku ropy mocno zareagowały giełdy. Duże spadki wartości indeksów i potencjalny wpływ cen ropy na wzrost gospodarczy w USA niepokoją Donalda Trumpa w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich.

Trudno przewidzieć co dalej z rynkiem ropy, bowiem trudno prognozować, jak bardzo koronawirus wpłynie w najbliższych miesiącach na globalną gospodarkę. Pewne jest, że rynkowy sojusz między Moskwą a Rijadem został zerwany.

Sytuację na rynku surowcowym w ostatnich latach definiował głównie amerykański przemysł łupkowy, który zrewolucjonizował branżę. USA zmieniła swój status z importera surowców energetycznych na eksportera, co całkowicie zmieniło rynkową dynamikę. Odpowiedzią Arabii Saudyjskiej była próba drastycznej obniżki globalnej ceny ropy poprzez wyraźny wzrost podaży surowca. Amerykański biznes łupkowy przetrwał, więc Saudyjski plan się nie powiódł. Zmusiło to bliskowschodni kraj do sojuszu z Rosją w celu podniesienia cen surowca. Oba kraje mocno korzystały w tym czasie na eksporcie ropy do Chin. USA zwiększały jednak konsekwentnie produkcję i eksport ropy z łupków, co znowu pokrzyżowało szyki Rosji i Arabii Saudyjskiej. Epidemia koronawirusa sprawiła, że muszą one wejść na kolizyjny kurs – analizuje Vox.

>>> Polecamy: Czy nowe unijne "prawo klimatyczne" zagrozi polskiej energetyce?