Jednym z tematów rozmowy było "dalsze wzmocnienie współpracy wojskowo-technicznej" obu krajów - wyjaśnił Putin. Zapowiedział, że Rosja i Kazachstan będą omawiać utworzenie na terenie tego drugiego kraju centrów serwisowych rosyjskiego sprzętu wojskowego.

Moskwa "będzie czynić wszystko, by wesprzeć prezydenta Kazachstanu" - zadeklarował prezydent Rosji. Zarazem ocenił, że sytuacja po styczniowych niepokojach w Kazachstanie ustabilizowała się.

W styczniu Kazachstan, według słów Putina, miał do czynienia z "agresją terrorystyczną", w której brały udział "siły destrukcyjne z wewnątrz i spoza kraju", a Moskwa w tej sytuacji "podała pomocną dłoń".

Tokajew ze swej strony podziękował Putinowi za decyzję o wysłaniu do Kazachstanu kontyngentu wojskowego poradzieckiej Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. skrót ODKB).

Reklama

Po styczniowych masowych protestach, które zakończyły się czasowym wprowadzeniem sił ODKB, doszło do zmian w polityce wewnętrznej Kazachstanu. Były wieloletni prezydent Nursułtan Nazarbajew stracił formalne i nieformalne możliwości wpływania na politykę, a swoją pozycję umocnił obecny prezydent Tokajew.

Niektórzy obserwatorzy w Moskwie wiązali obecną wizytę Tokajewa właśnie z rolą, jaką Moskwa odegrała podczas styczniowego kryzysu. Politolog Temur Umarow komentując wizytę w niezależnej telewizji Dożd podkreślił, że była ona jednak zaplanowana dużo wcześniej. Zdaniem Umarowa nie można sądzić, by Rosja teraz "otrzymała jakąś carte blanche i będzie całkowicie dyktować Tokajewowi swoje reguły gry". Kazachstan, jeden z najbogatszych krajów na obszarze poradzieckim, może prowadzić samodzielną politykę zagraniczną - ocenił Umarow.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)