Rosja zoperacjonalizowała koncepcję stałej wrogiej rywalizacji w sferze informacji poprzez rozwijanie ekosystemu dezinformacji i propagandy” – czytamy w oświadczeniu na stronie Departamentu Stanu USA.

Przytoczono wypowiedź sekretarza stanu Antony’ego Blinkena, który wskazuje na „szerokie działania propagandowe przeciwko Ukrainie, NATO i USA”, obejmujące m.in. operacje w sieciach społecznościowych, rozpowszechnianie fałszywych przekazów medialnych, organizowanie konferencji, w czasie których przekonuje się, że to Ukraina, a nie Rosja, jest źródłem napięć w regionie; ataki hakerskie.

Informacje o znalezieniu rzekomych ukraińskich pocisków w obwodzie rostowskim w Rosji to fake news - oświadczył w sobotę sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy. Rosja twierdzi, że na jej terytorium trafiły pociski ze strony ukraińskiej.

W sobotę rosyjskie media państwowe opublikowały informację o złapaniu „ukraińskiego agenta, który przyznał się do spowodowania wybuchu samochodu naczelnika milicji ludowej w Doniecku”.

Reklama

Dzień wcześniej cytowana przez agencję Reutera rosyjska rządowa agencja TASS napisała, że według separatystów w pobliżu budynku administracji w centrum Doniecka wybuchł samochód. Inne media twierdzą, że było to auto naczelnika "milicji ludowej" samozwańczej i wspieranej przez Rosję tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.

Kijów nazwał te działania „świadomą prowokacją bojowników”. Centrum Komunikacji Strategicznych wskazało, że ładunek w pobliżu budynku administracji mógł podłożyć tylko ktoś, kto otrzymał taką wskazówkę od dowództwa wojsk, bo w mieście są zaostrzone środki bezpieczeństwa. Podkreślono, że Kijów wielokrotnie zaprzeczał temu, jakoby zamierzał atakować przeciwnika.

„Prawda rozbraja narzędzia dezinformacji. Kreml tworzy i rozpowszechnia dezinformację, by zdezorientować odbiorców co do rzeczywistych działań na Ukrainie, w Gruzji i gdziekolwiek indziej w Europie. Tam, gdzie prawda nie jest Kremlowi na rękę, jej służby specjalne tworzą strony internetowe, które udają media. Po to, by szerzyć kłamstwa i podziały” – pisze Departament Stanu.

Wśród najczęstszych fałszywych narracji, używanych przez Rosję, Departament Stanu wskazuje m.in. „obwinianie ofiary”, czyli nazywanie Ukrainy „agresorem”, twierdzenia, że „Zachód popycha Kijów do konfliktu”, podczas gdy to Rosja gromadzi ogromne ilości wojsk i sprzętu ofensywnego przy granicy z Ukrainą. Wśród innych fałszywych tez rozpowszechnianych przez Kreml jest rzekome zagrożenie dla rosyjskiej i rosyjskojęzycznej ludności na Ukrainie.

Ukraińskie siły zapewniają, że nie planują przeprowadzać żadnych operacji ofensywnych w Donbasie. Konflikt zbrojny na wschodzie Ukrainy wybuchł po zwycięstwie prozachodniej rewolucji w Kijowie, która doprowadziła do obalenia na początku 2014 roku ówczesnego prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Wiosną tamtego roku wspierani przez Rosję rebelianci proklamowali w Donbasie dwie samozwańcze republiki ludowe.