Rosja zalegalizowała sprowadzanie towarów bez zgody właściciela praw do znaku towarowego, co eufemistycznie określono mianem równoległego importu. Rządowy projekt ustawy przyjęła we wtorek Duma Państwowa. Ku zadowoleniu klasy średniej i wyższej, bo to przede wszystkim one będą beneficjentami równoległego importu. Celem jest obejście zachodnich sankcji, w wyniku których wielu producentów zamknęło swoje salony nad Wołgą.
Rząd już w marcu, niedługo po przyjęciu bezprecedensowych zachodnich sankcji na rosyjską gospodarkę, zezwolił na wykorzystywanie mechanizmu równoległego importu, jednak wówczas stało się to bez twardej podstawy prawnej. Co więcej, wciąż obowiązywał art. 1487 kodeksu cywilnego, który zrównywał takie praktyki z ukrytym przemytem. – Celem mechanizmu jest zaspokojenie popytu na towary zawierające efekty działalności intelektualnej – tłumaczył jego faktyczną legalizację premier Michaił Miszustin. – Takie podejście pozwoli zabezpieczyć dostawy do Rosji towarów wbrew nieprzyjaznym działaniom zagranicznych polityków – dodawał. W normalnych warunkach wprowadzanie do obrotu „szarych towarów” jest niezgodne z prawem, bo to od właściciela znaków towarowych zależy przeznaczenie produktów oznaczonych tymi znakami.