Wątpliwości zachodnich sojuszników Kijowa, a także wyczerpujący się potencjał obu walczących armii prowadzą do wniosku, że planowana przez ukraińskie władze wiosenna kontrofensywa będzie "grą o dużą stawkę". Może to być nawet "ostatni rozdział tego konfliktu" - prognozuje Bell.

Jak zauważył brytyjski analityk, rosyjskie wojska pilnie potrzebują pauzy operacyjnej, lecz strona ukraińska także poniosła już duże straty.

"Jeśli jednak (władze w Kijowie) zamierzają wyzwolić terytorium swojego kraju, ofensywa powinna być (teraz) szybka i zdecydowana, aby wykorzystać oczywiste wyczerpanie przeciwnika. (...) Niemniej, każde takie (natarcie), nawet gdyby okazało się udane, zakończy się na pewno przed wyzwoleniem całej Ukrainy" - zaznaczył emerytowany wicemarszałek.

W opinii wojskowego państwa NATO i UE stoją obecnie przed dylematem dotyczącym dalszego rozwoju konfliktu na Ukrainie. "Zachód ma niewielką chęć na przedłużanie wojny, której - zdaniem większości (obserwatorów) - Ukraina nie może wygrać, a Rosja nie może przegrać. Zachód nie chce również, by Chiny przypisywały sobie zasługi jako rozjemca" - zauważył Bell.

Reklama

Dlatego, według eksperta, zachodnie państwa i organizacje muszą podjąć decyzję, czy "kontynuować wspieranie przedłużającej się wojny mimo malejących zasobów, co grozi zwiększeniem szans rosyjskiej strategii długoterminowej, czy też wywrzeć presję (na Moskwę i Kijów), aby zapewnić powstrzymanie rozlewu krwi i skoncentrować się na odbudowie Ukrainy".

"Obie strony prawdopodobnie zakończą rok wyczerpane. Być może ze zmienioną linią frontu, ale w impasie, ponieważ żadna z nich nie będzie miała zasobów - ludzkich ani sprzętowych - aby wykonać decydujący ruch" - przewiduje wojskowy. (PAP)