Machina wojenna daje Putinowi władzę

Dziennikarka "Tygodnika Powszechnego" zwróciła uwagę, że "dzięki machinie wojennej Putin umocnił swoją władzę i pozbył się resztek opozycji politycznej, która mogłaby w jakikolwiek sposób zagrażać jego władzy lub ją podważyć". Przypomniała, że niedawno minęła pierwsza rocznica śmierci opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, który "nie bał się Putina i rzucił mu wyzwanie, ale został wyeliminowany z walki politycznej przez aparat represji, którym Putin posługuje się na co dzień wobec swoich przeciwników".

Według ekspertki, dzięki rozproszeniu i zmarginalizowaniu opozycji, przywódcy Rosji łatwiej jest zarządzać wewnętrzną sceną polityczną. Dodała, że jednocześnie represje władz skutecznie odebrały większości świadomych obywateli chęć do protestowania i wyrażania sprzeciwu wobec ataku wojsk na Ukrainę.

Stan rosyjskiej gospodarki

"Po rozpoczęciu pełnoskalowej agresji na Ukrainę, mówiło się o tym, że rosyjska gospodarka szybko się zawali. Oczywiście zdarzają się problemy: cyklicznie powtarzające się spadki notowań rubla, gigantyczne straty Gazpromu, rosnące wydatki na wojnę, a więc ucinanie wydatków na inne cele" – wyliczyła Łabuszewska, dodając jednocześnie, że Putin jest w stanie przeprowadzić każdą zmianę budżetową dzięki posłusznej mu Dumie Państwowej i środowisku biznesowym.

"Rosja skutecznie prowadzi zakulisowe działania mające na celu obejście sankcji nałożonych przez Zachód i zbudowała systemy bypassów, które pozwalają jej na to, żeby nadal sprzedawać ropę, skroplony gaz czy węgiel lub sprowadzać z zagranicy objęte zakazem towary. Przy tym rozszerzyła ofertę dla klientów z tzw. globalnego południa, obniżają ceny. Najważniejszymi klientami pozostają wciąż Chiny i Indie" – oznajmiła rozmówczyni PAP.

Zapytana, w jaki sposób Putin wykorzystuje wojnę w Ukrainie do swoich celów propagandowych, ekspertka stwierdziła, że propaganda mocno ewoluowała przez ostatnie trzy lata. "Bardzo szybko padła narracja, że Kijów podda się w ciągu trzech dni i nastąpi defilada wojsk rosyjskich na Chreszczatyku, głównej ulicy w stolicy. Jak widać, do tej pory wojna się toczy, armia rosyjska mimo wielkich nakładów i wielkich strat bardzo powoli postępuje na wschodzie Ukrainy. Od czasu do czasu propaganda rosyjska mówi też, że konieczna jest demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy, to jest hasło czysto propagandowe, niemające żadnego oparcia w rzeczywistości" – powiedziała dziennikarka.

Odwrót rosyjskiej narracji o 180 stopni

Jak zauważyła, w ostatnich dniach narracja rosyjska zmieniła się o 180 stopni wobec USA, które "jeszcze niedawno były wrogiem, a dziś poczynania prezydenta Donalda Trumpa są pozytywnie oceniane, a ciężar krytyki został przeniesiony na Europę".

W opinii Łabuszewskiej najbliższe miesiące zależą od decyzji, jakie zostaną podjęte na linii Moskwa - Waszyngton, w szczególność w kwestii sankcji gospodarczych. "Trudno jest przewidzieć, co będzie dalej. Swoje wątpliwości, czy dojdzie do przełomu w sprawie zawieszenia broni, opieram na tym, że Putin nie chce zakończenia wojny, a Trump chce być gołąbkiem pokoju. Putinowi wojna służy do utrzymania dyktatorskiej władzy i może on zgodzić się na pokojowe inicjatywy tylko na własnych warunkach" – zaznaczyła.

Marta Zabłocka (PAP)